O przygodach Anny Małysy z programem Farma pisaliśmy już przed paroma dniami. Uczestniczka show, jak mało kto podzieliła widzów. Niektórzy zarzucili jej stosowanie manipulacji na innych uczestnikach w celu zapewnienia sobie głównej wygranej. Przede wszystkim publiczność martwiła się o Gabriela, który wyraźnie zbliżył się do Małysy w trakcie nagrań do programu.
Pozostali widzowie natomiast solidaryzowali się z aspirującą celebrytką, widząc, jak grupa stopniowo obraca się przeciwko niej. Sama zainteresowana stwierdziła później w jednej z wypowiedzi w mediach społecznościowych, że "padła ofiarą bullyingu" ze strony pozostałych uczestników show. Na tym jednak kłopoty z Małysą ewidentnie się nie skończyły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Małysa oskarża producentów "Farmy" o manipulację
W jednym z ostatnich odcinków "farmerzy" zostali poproszeni o przedstawienie przed telewidzami swoich talentów. Jako wyjątkową umiejętność Małysa zaprezentowała zwijanie języka. Teraz twierdzi natomiast, że wystąpiła przed kamerami z jeszcze jednym talentem, tym razem już "poważniejszym", jednak najwyraźniej produkcja postanowiła wyciąć te fragmenty przed emisją odcinka.
Muszę coś wyjaśnić. Muszę, bo się uduszę. Składanie języka wcale nie było moim talentem. To był mój pre-talent. Nie wiem, czemu to nie zostało pokazane. Mówiąc szczerze, jestem całkiem… rozczarowana. Moim prawdziwym talentem było… testowanie mleka - wyjaśniła na TikToku Małysa.
Swoje wątpliwości co do ostatecznej formy odcinka dziewczyna podniosła na oficjalnych profilach Farmy. Problem w tym, że jej możliwość komentowania miała ponoć zostać ograniczona przez osoby zarządzające mediami społecznościowymi Polsatu.
Zadanie niewygodnego pytania poskutkowało ograniczeniem mi komentowania na profilu "Farmy" w taki sposób, że tylko ja widzę swoje komentarze. Ale fajnie - napisała rozczarowana uczestniczka w jednym z postów na InstaStories.
Zasugerowała przy tym, że regulując w ten sposób możliwość swobodnej wypowiedzi, Polsat zaczyna jej zdaniem przypominać TVP.
Internauci stają w obronie Anny Małysy z "Farmy"
Internauci niemal natychmiast stanęli po stronie "poszkodowanej", zasypując profil Farmy zażaleniami.
Talent do manipulacji, jak widać po wielu komentarzach pasujących do "wytycznych" wysoce rozwinięty; Nie ma to, jak blokować komentarze i ograniczać widoczność; Ciężko uwierzyć, że ktoś jeszcze ogląda ten program - burzyli się instagramowicze.
Przyparci do muru producenci postanowili wreszcie odpowiedzieć na zarzuty.
Zapewniamy Was, że nie zablokowaliśmy możliwości komentowania Anny Małysy na profilu "Farmy". Nie usunęliśmy również jej komentarza pod tym ani żadnym innym postem. I na tym chcielibyśmy zakończyć ten temat. Pozdrawiamy - napisali w nieco pasywno-agresywnym tonie menadżerowie profilu.
Na reakcję Anny nie trzeba było długo czekać. Dziewczyna pokazała, jak zamieszczane komentarze z jej profilu widoczne są wyłącznie przez nią samą. Natomiast już przy wykorzystaniu innego konta wpisy nie są w ogóle widoczne.
Zapowiada się niezła aferka?