Na początku stycznia wystartował kolejny sezon polsatowskiej "Farmy". Wśród uczestników reality show fani mogli rozpoznać Annę Małysę, która już kilka lat temu wystąpiła u boku Macieja Musiałowskiego w "Ameryka Express". Mimo że nie udało im się wygrać, to para dotarła do finału, w którym to zajęli trzecie miejsce. Kobieta pozostaje aktywna na Instagramie, na którym jakiś czas temu pokusiła się o porównanie tych dwóch formatów. W sieci żartowała również, że do udziału w show zachęciły ją "złote widły", które można zgarnąć w finale.
"Ameryka Express" przy "Farmie" to przedszkole, nie wspominając o tym, że na "Farmie" nie masz chwili bez kamer: to taki wiejski "Big Brother" - pisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Małysa wzięła udział w "Farmie"
Nie da się ukryć, że Ania w show narobiła już niezłego zamieszania. Głośno zrobiło się bowiem o jej relacji z innym uczestnikiem - Gabrielem. Mieszkańcy "Farmy" już od początku zwrócili na siebie uwagę, a wspólne spacery, rozmowy i czułości sprawiały, że para tylko przybliżała się do siebie. Pierwszą kością niezgody okazał się jednak "immunitet" i fakt, że mężczyzna nie zdecydował się uchronić potencjalnej wybranki przed możliwością odpadnięcia z show, co niewątpliwie ją zdenerwowało. Później Ania i Gabriel zakopali wojenny topór, a mężczyzna poprosił ją nawet, by została jego oficjalną "farmerką".
Nie wszyscy jednak kibicują temu "uczuciu", bo internauci zdają się nie do końca ufać Ani. Małysa postrzegana jest bowiem jako ta, która gra i zrobi wszystko, by zwyciężyć w programie. Pod instagramowymi postami "Farmy" nie brak komentarzy, które sugerują, że kobieta tylko bawi się jego uczuciem, a tak naprawdę nastawiona jest na wygraną.
Internauci krytykują zachowanie Anny Małysy w "Farmie"
Jestem w ciężkim szoku, że można grać do takiego stopnia, jak gra Ania. Co może z człowiekiem zrobić 100 tysięcy; Szczerze jakoś tego nie kupuje, bo pamiętam słowa Ani po tym, jak nie oddał jej immunitetu, że jeszcze ją popamięta, że będzie go trzymała blisko, a uderzy w odpowiednim momencie. Jak chodziła i nadawała na niego, a potem nim manipulowała; Ania jest fałszywa; Ania to wyrachowana osoba, ma paskudny charakter, jest plotkarą, zazdrosna i wszechwiedząca, manipulantka - oburzali się internauci.
Teraz okazuje się, że Ania przeżywa ciężkie chwile na "Farmie". W najnowszej zapowiedzi odcinka można zobaczyć, jak uczestniczka ubolewa nad tym, że uczestnicy "mają ją za złą osobę".
Z czego mam się cieszyć? Nie mam ochoty spędzać czasu z ludźmi, którzy mają mnie za złą osobę - narzekała na nagraniu.
Małysa mogła liczyć na wsparcie internautów w komentarzach, którzy zauważyli, że "zaszczucie Ani przez resztę grupy było karygodne".
Nie dziwię się Ani, że ma dosyć. Ciągłe szykanowanie może załamać. Młoda powinna być z siebie dumna, zniszczyła Anię; Młoda dała popis, idealnie pokazała, jak można zniszczyć psychicznie nawet twarde osoby. Dobrze wiedziała, e sama nie da rady Ani, dlatego jątrzyła jad w całej grupie. Z daleka od takich osób!; Zaszczucie Ani przez resztę grupy jest karygodne, zachowują się jak dzieci w szkole podstawowej. Wstyd! Nie robiła niczego, czego inni by nie robili, ale z Niej zrobili kozła ofiarnego - pisali w komentarzach.
Nie zabrakło też głosów karcących uczestniczkę. Niektórzy internauci stwierdzili, że sama sobie na taki los zapracowała.
Złą osobę? Ona jeszcze się dziwi, dlaczego oni ją tak traktują, a jak ona się zachowywała teraz jak odpadli ci, z którymi najlepiej się dogadywała, siedzi sama jak palec. A nie, zapomniałam ma przecież Gabriela czy to raczej z jej strony gra?; Nie zgadzam się z tym, że młoda zniszczyła Anię. To tak naprawdę Ania siebie zniszczyła; Za dużo knuła, za dużo tego zła w niej było od początku programu i ludzie się na niej wyznali. Jak ona tak nakręcała na innych, to było super - można przeczytać na Instagramie.
Anna Małysa ubolewa nad tym, co spotkało ją na Farmie
Nerwowa atmosfera udzieliła się również samej Małysie, która na swoim Instagramie opublikowała pełne emocji instastory, w którym to wyjaśniła, że to, co teraz oglądamy w "Farmie", można określić mianem "bullyingu".
Dostaję od was masę wiadomości. To, co mnie spotkało na Farmie dla mnie już podchodzi pod typowy bullying i z żadnej strony nie powinno być na to przyzwolenia. Piszecie mi, że oglądając to, przypomina wam się gimnazjum/liceum lub inne sytuacje z życia. Nie mam nawet słów, żeby opisać, jak dużo podziwu mam dla każdego, kto się z czymś takim mierzył i wyszedł z tego cało - zaczęła.
Dalej uczestniczka "Farmy" wyjawiła, że ostatnie pół roku spędziła na terapii, próbując rozpracować to, co "na nowo ogląda w tv":
W poniedziałek od dłuższego czasu wychodzę z terapią o 8 rano, tak, że potem mam ochotę zawinąć się w kołdrowe burrito i nie wychodzić z domu. Ostatnie pół roku spędziłam na terapeutyzowaniu tego, co teraz na nowo oglądam w tv i nie jest to fajne. Dzisiejszy odcinek, czyli znów ja w roli głównej, ale tym razem jako kozioł ofiarny jest ciekawym materiałem do przyglądnięcia się mechanizmom społecznym - pisała na Instagramie.
Oglądacie? Co myślicie o całej sytuacji?