Miesiąc temu mogliśmy śledzić aferę ostrygową z udziałem Anny Muchy. Po tym, jak oburzona celebrytka postanowiła za pośrednictwem Instastories skrytykować owoce morza serwowane w jednej ze stołecznych restauracji, w sieci zawrzało. Pańskie podniebienie 41-latki skomentowali nie tylko w obszernym oświadczeniu sam lokal, wyjaśniając, że gwiazda podczas wizyty w restauracji nie zgłaszała żadnych uwag, ale i kilka znanych twarzy.
Wszystko wskazuje na to, że sytuacja ani odrobinę nie zniechęciła Muchy do tego, by żalić się za pomocą mediów społecznościowych. We wtorek celebrytka postanowiła obszernie wypowiedzieć się w kolejnej kwestii, która od kilku dni spędzała jej sen z powiek. Chodzi o komentarz, który pod dodanym przez nią niemal tydzień temu postem zostawiła jedna z internautek.
Fatalnie umalowane oczy. W drodze na pogrzeb taka uśmiechnięta? - pisze "fanka" pod fotografią, na której Ania chwali się makijażem wykonanym przez córkę, dziewięcioletnią Stefanię.
Ma pani rację, opier... małolatę, bo źle maluje. Albo lepiej - wyślę ją na kurs miłości życia do pani, bo tak ładnie pani o sobie pisze w opisie, że kocha podróże i ludzi... - odpisała obserwatorce aktorka, co jednak nie do końca usatysfakcjonowało ją samą, w związku z czym postanowiła zabrać głos, publikując szereg nagrań.
Nagrywam to na gorąco, żebyście wiedzieli, jakie emocje mną targają. To jest dla mnie niebywałe, nieprawdopodobne... - zaczyna Mucha. Ja nie pokazuję, nie chwalę się dziećmi, nie robię tego z wielu powodów, przede wszystkim dlatego, żeby chronić ich prywatność, ale także dlatego, że mam poczucie, że są ludzie w sieci i na świecie, którzy są mają potrzebę zohydzenia, zobrzydliwienia, zhejtowania wszystkiego. Jestem matką, jestem dumna z moich dzieci, kocham ich, są najcudowniejsi i najwspanialsi na świecie, dla mnie rzecz jasna. Nie pokazuję ich, chociaż mogłabym, uwierzcie mi, mogłabym - kontynuuje, w końcu przechodząc do sedna:
Pochwaliłam się tym, jak córka mnie pomalowała. Jakaś… Jakaś "pani" postanowiła skomentować, że nie tak, że źle pomalowane oko i dlaczego w ogóle wyglądam jak na pogrzeb, i dlaczego w ogóle jestem taka uśmiechnięta. Na pogrzeb jadę taka uśmiechnięta? - nawiązuje do dialogu z niesympatyczną internautką rozsierdzona Anna, tłumacząc, że nie zamierza akceptować hejterskich uwag wystosowanych w stronę jej pociech:
Brakuje mi słów, jest to dla mnie niepojęte, ja rozumiem, że ktoś może pisać o mnie, że jestem fatalną aktorką, gruba, brzydka pryszczata, krzywa, jakakolwiek, za mała, za gruba... Ale żeby hejtować pracę dziecka i dziecko? Nie zniżę się do twojego poziomu. Jesteś głupią kobietą - kwituje.
Rozumiecie jej oburzenie?
Przypominamy: Naturalna Anna Mucha, jej dzieci i ukochany Wons wyłaniają się z budynku warszawskiego teatru (ZDJĘCIA)
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!