Niedawno na antenie TVN-u ruszył program "Czas na Show. Drag Me Out", w którym grupa rozpoznawalnych medialnie mężczyzn wciela się w drag queens pod okiem profesjonalnych performerów. Jednym idzie lepiej, innym nieco gorzej, ale jest para, która zdaniem widzów dostaje dużo mniej wsparcia niż pozostali. Chodzi o Himerę i Tomasza Karolaka, którego konflikt z Anną Muchą ciągnie się już od lat.
Mucha zgasiła Karolaka na wizji. Wywiązała się niezręczna wymiana zdań
W trzecim odcinku programu znani panowie mieli za zadanie wcielić się w znane gwiazdy pod okiem swoich drag mentorek. Tomaszowi Karolakowi przypadł zaszczyt występu na scenie z Himerą do piosenki "Born This Way" z repertuaru Lady Gagi, jednak zanim jeszcze do tego doszło, podzielił się przed kamerą pewnym wyznaniem. Jak twierdzi, uwagi jurorów z poprzedniego odcinka uznaje za boleśnie tendencyjne.
Jestem rozczarowany tym, że ta komisja pierwsze co, to przyczepiła się, że nie umiem chodzić na szpilkach. Co za tendencja! - grzmiał. Wiadomo, że jak widzę faceta na szpilkach, to pierwsze, co powiem, to: "E, nie umie chodzić na szpilkach!". Takie pierdy... Drag polega na opowiadaniu historii, a nie na tym, czy ktoś lepiej lub gorzej chodzi na szpilkach!
Tomek stwierdził też, że poczuł zawód po tym, jak nie doceniono ciężkiej pracy, którą włożył w występ.
Mam nadzieję na większą plastyczność jury. Zdaje mi się, że tak jak my jesteśmy pierwszy raz w dragu, to jury też jest pierwszy raz w dragu i jeszcze za bardzo nie łapie, co trzeba oceniać. Byłem rozczarowany po pierwszym odcinku, że nie doceniono mojej fantastycznej znajomości tekstu Lizzo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dało się zauważyć, że przy występie do piosenki Lady Gagi dał z siebie jeszcze więcej, jednak dla jurorów to chyba nie wystarczyło. Michał Szpak co prawda chwalił, ale Himerę, a o Tomku nie wspomniał ani słowem. Następna była Anna Mucha i gdy tylko zaczęła mówić, aktor wymownie wywrócił oczami, najwyraźniej wiedząc, czego się może spodziewać. Mucha zaczęła od tego, że gwiazdami programu są tu drag queens, a gwiazdy i partnerzy "przychodzą i odchodzą", co niektórzy odczytali jako prawdopodobną aluzję do tego, z kim Himera została "sparowana" w show.
Gdy wydawało się, że ona też nie powie nic wprost o występie Karolaka, to nagle wtrąciła dość zaskakujące zdanie. Tomek nawet krótko odpowiedział.
Tomku, twój drag jest topornie wulgarny - rzuciła z lekkim uśmiechem.
Zawsze będziemy wulgarni i prowokujący, nigdy nie będziemy flakami z olejem - skwitował nieco nerwowo Karolak.
Internauci zarzucają Annie Musze stronniczość. Chodzi o Karolaka
Okazuje się, że nie tylko Tomek ma podejrzenia, że jury traktuje go nieco surowiej niż pozostałych uczestników. Część internautów jest zniesmaczona tym, jak go potraktowano i wprost zarzucają większości jury stronniczość. Mowa w szczególności o Annie Musze, bo nie jest przecież tajemnicą, że z Karolakiem za sobą nie przepadają.
"Nie rozumiem nastawienia jurorów, dla pozostałych duetów są serdeczni i pozytywni, jednak dla nich są nieobiektywni i widać, że komentują po złośliwości", "Widać, że pan Tomek daje z siebie wszystko, a fochy pani Muchy i te jej osobiste wycieczki zupełnie nie na miejscu", "Tomek jest niedoceniany w tym programie", "Tomek jak kontrabas. Czy on ma jakąś kosę z Muchą?", "Nie rozumiem tej tendencji wrogości nastawienia do Tomka przez jury, Anna Mucha chyba ma prywatny problem" - czytamy pod nagraniem z występu na Instagramie.
Co ciekawe, jedna z par odpadła wczoraj z programu i wcale nie byli to Tomek i Himera. Mucha podkreślała jednak, że dyskusja na temat tego, kto powinien opuścić show, była "burzliwa". Karolak wyraźnie spodziewał się, że nadszedł jego czas, a po werdykcie nie krył zaskoczenia.
Zasady tego programu są surowe. Jury po burzliwych obradach i oceniając oba występy zdecydowało o werdykcie - wspomniała aktorka.
Myślicie, że Ania i Tomek wyjaśnią sobie jeszcze wszelkie nieporozumienia?