Program "Czas na Show. Drag Me Out" powoli dobiega końca, ale pewne rzeczy się nie zmieniają. Mowa o utarczkach słownych między Anną Muchą i Tomaszem Karolakiem, których konflikt ciągnął się jeszcze na długo przed startem show. Co prawda aktorka zdobyła się już na kilka komplementów pod jego adresem, ale atmosfera wciąż jest wyjątkowo napięta, co zauważyli też internauci.
Mucha i Karolak zaczęli się sprzeczać. Musiał wkroczyć Michał Szpak
W odcinku półfinałowym Karolak i jego mentorka Himera wystąpili do piosenki Irene Cary "What a Feeling". Jako pierwszy z jurorów głos zabrał Andrzej Seweryn, a zaraz po nim opinię wyraziła Anna Mucha, która stwierdziła, że tego wieczoru cała jej uwaga była skupiona właśnie na Tomku. Potem zrobiło się ciekawie, bo aktorka zadała mu pytanie "ze szpilką", które wywołało sporą wesołość publiki jeszcze zanim zdążyła je dokończyć.
Tomasz, chciałabym od ciebie usłyszeć szczerą, prawdziwą i niewykreowaną odpowiedź na pytanie: co daje ci udział w tym programie i w tym eksperymencie? Ja nie mówię tutaj o pieniądzach, no bo to jest oczywiste... Tylko mówię o twoich uczuciach - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W odpowiedzi Karolak stwierdził, że wcześniej nie traktował środowiska drag queens zbyt poważnie i uważał, że się "wygłupiają". Przyznał też, że w wieku 52 lat zapisał się na taniec, a w programie poznał fantastycznych ludzi z pasją. Wtedy Mucha odbiła piłeczkę i szybko zresztą doczekała się odpowiedzi.
Ja mam wrażenie, że wszedłeś na tę scenę w pierwszym odcinku jako "ura bura król podwóra". To była taka sytuacja, która - twoja pozycja, twoje nazwisko, twoje poczucie samozadowolenia - spowodowała, że brakowało ci wyzwań. I bardzo się cieszę, i takie mam wrażenie teraz, po tym występie, że się wreszcie zaangażowałeś.
Ty to powtarzasz w każdym programie, że ja wreszcie się zaangażowałem - rzucił Karolak. Więc się zaangażowałem, znaczy się, już od trzech odcinków, tak to rozumiem?
Nie. Nie, od dwóch - poprawiała go Mucha.
Tu do dyskusji włączył się Michał Szpak, który na szczęście nieco rozładował atmosferę.
Wy jesteście w jakimś innym programie też? Czy co? - spytał, wywołując aplauz i śmiech wśród publiczności.
Na tym jednak nie koniec.
Mam wrażenie, że pomimo tego, że nadal uważam, że powinieneś nad pewnymi kwestiami i ruchami pracować, to ja mam coraz większą i coraz bardziej perwersyjną przyjemność patrzenia na ciebie, jak tańczysz i wyginasz śmiało ciało - mówiła Anna z zupełnie niewymuszonym uśmiechem.
Co ty powiesz? Dziękuję bardzo - wypalił Tomek.
Wspomniał też, że jako aktor często jest postrzegany przez pryzmat ról, w które się wcielał i bycie "in drag" to dla niego nowa sytuacja, która generowała pewien stres i uruchamiała mechanizmy obronne. Na koniec nie mógł sobie jednak odmówić drobnej uszczypliwości.
Rozumiem, że mogłaś mieć takie wrażenie. Zostań z tym.
Ostatecznie Tomek i Himera zostali jedną z par, które zawalczą o zwycięstwo w finale. Myślicie, że wygrają diademy królowych i Ania osobiście "ukoronuje" swojego ulubieńca?
Zobacz też: Spięcie między Tomaszem Karolakiem a Anną Muchą na wizji: "Niesamowite, PANI JURORKA MIŁA". Odpowiedziała