Anna Mucha może pochwalić się już prawie milionową publicznością w serwisie Instagram. Nic dziwnego, od dłuższego czasu jest tam niezwykle aktywna. Aktorka nie ogranicza się bowiem do wrzucania kadrów związanych z pracą na planie bądź w teatrze, ale i publikuje bardziej przyziemne zdjęcia oraz nagrania ze swojego codziennego życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internetowej społeczności Anna Mucha dała się poznać jako krytyczka kulinarna i podróżniczka. Wszak na jej profilu regularnie pojawiają się relacje z restauracji i publikacje z zagranicznych wypraw.
Przypominamy: Dramat Anny Muchy. Zjadła obiad za 700 złotych, ale jej nie smakował. "Ostrygi były BARDZO ŚREDNIE!"
Od kilku dni 43-latka jest na kolejnym wywczasie. Tym razem wraz z ukochanym Jakubem Wonsem eksplorują Meksyk. Jak można się domyślić, parę spotyka masa przygód, które Ania oczywiście opowiada na Instastories.
Anna Mucha poszła na meksykański cmentarz. Tego się nie spodziewała
Mucha miała okazję uczestniczyć w obchodach meksykańskiego święta Dia de los Muertos. Wydarzenie jest tam co roku bardzo hucznie obchodzone. Organizowane są parady, a po ulicach chodzą charakterystycznie przebrani i pomalowani ludzie. Takich obrazków celebrytka spodziewała się, wybierając się na jeden z cmentarzy. Niestety, to co tam zastała, mocno ją rozczarowało.
Muszę wam powiedzieć, że jestem trochę rozczarowana chyba... Pierwsze moje wrażenie - nie tego się spodziewałam. Kompletnie nie tego się spodziewałam. (...) Tutaj jest cicho, pusto, nie ma ludzi. Są za to wycieczki - relacjonuje zaskoczona, kontynuując po wejściu w głąb cmentarza:
Snujemy się po tym cmentarzu z jakąś bandą przebierańców, którzy są ewidentnie turystami. Sytuacja jest absurdalna. To po prostu wygląda maksymalnie rozczarowująco, jakby to był cmentarz zapomnianych ludzi. Mijaliśmy jedną rodzinę, która czuwała przy grobie i mam wrażenie, że to byli wynajęci aktorzy - żali się.
Jak się jednak później okazało, aktorka i jej ukochany wybrali się na cmentarz za wcześnie.
Byliśmy za wcześnie. Tam się jeszcze nic nie działo, bo w tym czasie wszyscy byli jeszcze w mieście. Jedli, modlili się, tańczyli, robili zakupy, szykowali się... Najlepsze było przed nami - wyjaśniła, następnego dnia pokazując, jak na ulicach świętują Meksykanie.
Myślicie, że Mucha powinna dostać swój program podróżniczy?