Anna Mucha słynie z ciętego języka i umiejętności rozkręcania aferek, dzięki którym wciąż jest o niej głośno. Gwiazda "M jak miłość" nie narzeka na brak pracy, a od dłuższego czasu na liście jej obowiązków figuruje także prowadzenie mediów społecznościowych. Aktorka ochoczo dzieli się z obserwującymi kulisami zawodowych poczynań, przemyśleniami na tematy różnej maści i pełnymi emocji relacjami z zagranicznych podróży.
Choć zdawać by się mogło, że Mucha stroni od komentowania polityczno-społecznej sytuacji w kraju, gwiazda potrafi zaskoczyć. Zaledwie kilka miesięcy temu 43-latka bulwersowała się na Instagramie, gdy po śmierci syna posłanki PO zobaczyła słynne paski w TVP Info. Nie kryła zażenowania i napisała o "szambie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha uderza w partię rządzącą, składając życzenia z okazji Dnia Dziecka
Również Dzień Dziecka okazał się dla Anny Muchy idealną okazją do uderzenia w partię rządzącą. Aktorka zdecydowała się na słodko-gorzki wpis, w którym złożyła życzenia fanom i skomentowała polityczno-społeczne nastroje w kraju. Nie zabrakło nawiązania do głośnej dyskusji o poziomie dzietności, który zaprząta głowy niektórych polityków.
Dziś, przy niezwykle trudnej i skandalicznej (!) polityce państwa wobec kobiet, dzieci i rodzin wcale się nie dziwię, że "dzietność" nam spada… A jednocześnie przykro mi, że część z moich ważnych dla mnie, świadomych, wykształconych, odpowiedzialnych przyjaciół w sposób rozmyślny decyduje się nie być rodzicami. I choć powody są różne, to te ekonomiczno-społeczne są ważne, często powtarzane i niepewność jutra wcale nie pomaga - zauważyła.
Dziś, w Dzień Dziecka, życzę Wam, żebyśmy mieli możliwość i czas spędzić ten dzień tak, żeby nasze dzieci mogły się nami nacieszyć, ale także tak, żeby nasze wewnętrzne dzieci miały poczucie, że zrobiliśmy coś dla nich. (...) I nie bójcie się! Róbcie dzieci! - kontynuowała.
Ps. życzę nam także siły, by tworzyć prawo, które pomaga, wspiera prawo do wolności! Prawo, które daje wybór - dodała.
Co sądzicie o słowach Anny Muchy?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo