Anna Mucha należy do tej kategorii celebrytek, które nierzadko spontanicznie wręcz powodują zamęt w polskim show biznesie. Wystarczy kilka jej słów, a niektórzy internauci już dostają szału albo popadają w zachwyt. Podobnie silne emocje wywołała ostatnia relacja aktorki z procesu... sprzątania piwnicy. Jak wytłumaczono nam dokładnie na Instagramie, Mucha nie wyobrażała sobie ogarnąć stworzonego przez siebie bałaganu w pojedynkę. Poprosiła więc o pomoc ekspertkę. Samo jednak decydowanie o tym, czego się pozbyć, okazało się dla niej procesem niezwykle męczącym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha skrytykowana za zatrudnienie pomocy przy sprzątaniu
Trochę nie wiedzieć czemu, pewien użytkownik internetu miał problem z faktem, że aktorka poprosiła o pomoc w ogarnianiu piwnicy. Fakt, że ktoś przenosił wielkie pudła za Muchę, zinterpretowano jako przejaw lenistwa.
Ogólnie spoko, ale wynająć sobie panią, aby poustawiała pudełka i kartony to troszkę lenistwo chyba… - czytamy w zacytowanym później przez samą zainteresowaną komentarzu.
Mucha, jak to Mucha, nie mogła tego tak zostawić. Odpowiedziała zaraz na słowa krytyki, przy czym zrobiła to w formie przypowieści o pielgrzymce do Indii.
Było to dobre parę lat temu, kiedy samotnie podróżowałam przez Indie i wylądowałam w Waranasi. (…) W pewnym momencie zgłodniałam, więc wylądowałam w knajpie. To było wieczorem. W pewnym momencie przy jednym ze stolików obok mnie usiadł właściciel tego miejsca. Obok stanął golibroda. Rozłożył swoje przyrządy na stoliku obok i zaczął golić właściciela tego miejsca. Byłam zszokowana. Patrzyłam na to zaskoczona. Podeszłam do tego właściciela i zapytałam: "Dlaczego nie robisz tego sam w domu?" - w domyśle: "jak reszta świata". On popatrzył na mnie i powiedział: "Gdybym ja wszystko robił sam, co robiliby inni?".
Przypomnijmy: "365 Dni" czy "M jak Miłość"?! Krystian Wieczorek komentuje erotyczne sceny z Anną Muchą: "Nie wszystkim muszą się podobać!"
Daje do myślenia?