Choć Anna Oberc może pochwalić się licznymi występami serialowymi, 42-latka nie doczekała się jeszcze roli, która przyniosłaby jej wielką sławę i rozpoznawalność. W ostatnich latach aktorka znana była przede wszystkim z wcielania się w postać Sandry w "M jak Miłość".
Teraz Anna Oberc wyznała, dlaczego nie można oglądać jej w telewizji częściej. Aktorka walczy właśnie z trądzikiem:
Wielu z was pewnie zmaga się z podobnymi problemami... Pewnie wielu z was nie wie, jak z tym żyć, bo to zmora potworna... Trądzik... Mój problem jako aktorki polega na tym, że ja pracuję "twarzą", a przez nadkażenie trądziku bakteriami zrobiło się coś okropnego... - napisała pod fotografią ilustrującą jej wygląd bez makijażu Oberc.
Aktorka była też gościem "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedziała o własnej historii walki z chorobą, by dodać otuchy innym osobom zmagającym się z tym problemem. W śniadaniówce Oberc powiedziała, że bakterią, którą się zakaziła, był gronkowiec. Stało się to prawdopodobnie podczas charakteryzacji do roli.
Mnie zainfekowano gronkowcem w pracy - to są oczywiście domniemania - niezdezynfekowanymi pędzlami. Trądzik to jest tak zwany banał, bo u mnie on wynika ze stresu czy też ze złego żywienia.
Przez trądzik aktorkę spotkało wiele nieprzyjemności. Przez zmienioną chorobowo twarz Ober straciła pracę:
To jest koszmar, dlatego że cztery miesiące praktycznie nie wychodziłam z domu. Tzn. wychodziłam, ale żeby nie zwariować. Natomiast kontakt z ludźmi był dla mnie bardzo wstydliwy. Czułam się, nie ukrywam, jak trędowata. Wzbudzałam litość u wielu osób, miałam parę niefajnych incydentów. Straciłam pracę, bo aktor jak ma twarz w niedyspozycji, to po prostu nie może pracować - przyznała szczerze.