Dla mało kogo zaprowadzona w mediach publicznych "dobra zmiana" okazała się tak korzystna jak dla Anny Popek, która niemal z dnia na dzień znalazła się w forpoczcie "talentów" telewizyjnej Jedynki. Co prawda na przestrzeni ostatnich dwóch lat jej gwiazda zdążyła już nieco przygasnąć, jednak i tak trudno powiedzieć, czym obecnie zajmowałaby się dziennikarka, gdyby nie aktywne wsparcie Jacka Kurskiego.
To być może właśnie z wdzięczności za reaktywowanie jej podupadłej kariery Anna Popek czuje obecnie potrzebę niesienia pomocy kolejnym osobom. W poniedziałkowy poranek dziennikarka TVP zaapelowała za pośrednictwem Facebooka o wsparcie warszawskich szpitali, które niedomagają ze względu na wywołany pandemią koronawirusa kryzys.
Popek zachęciła swoich fanów, aby przekazali jej pożywienie oraz artykuły piśmiennicze, które ona szlachetnie zawiezie je do najbardziej potrzebujących placówek.
Pisałam Wam, że w niektórych szpitalach przydałoby się nieco wsparcia rzeczowego. Potrzebne są artykuły papiernicze takie jak: papier A4, podkładki pod dokumenty, długopisy piszące w kolorze czerwonym i niebieskim, nożyczki, szeroka taśma klejąca, koszulki na dokumenty, klej, korektory. Ponadto naczynia i sztućce jednorazowe, kawa herbata, woda mineralna w butelkach 0,5 litra, kubki termiczne, wysokoenergetyczne przekąski i napoje, sok pomidorowy. Potrzebne będą też t shirty - mogą być firmowe i bluzy polarowe. To mniej więcej tyle. Może jakaś firma chciałaby przekazać część swoich wyrobów? - czytamy na profilu dziennikarki.
Choć sam zamysł jest niewątpliwie szlachetny, internautom nie spodobał się fakt, że o wypełnianie luk spowodowanych niewystarczającym dofinansowaniem szpitali przez państwo prosi pracownica sterowanych przez rząd mediów.
Wstyd żebrać od ludzi, a TVP dostało niesłusznie 2 miliardy złotych to powinno zakupić albo Pani z prywatnych pieniędzy. Bo lansuje się Pani codziennie w internecie za pieniądze, ale najlepiej żebrać od ludzi. Wstyd.
Może TVP z tych 2 miliardów otrzymanych w prezencie przeznaczy choć część na zakup tych potrzebnych artykułów? Proszę zaapelować do swojego szefa, bo to firma jak każda inna.
Zrzekam się moich składek ZUS 1431 złotych, które płacę co miesiąc, nie wiem na co, niech dokupią więcej dykty na budowę tego państwa.
Pani do ministra Niedzielskiego napisze. Na pewno dadzą radę. 70 milionów od handlarza respiratorami odzyskają i kupią. Co za żenada. Państwo z dykty.
Niech Pani odda połowę pensji albo z premii niesłusznie przyznanej. Stać Panią na to - pisali rozwścieczeni użytkownicy Facebooka.
Czy faktycznie apel Popek wypadł aż tak niezręcznie?