Najgorętszym medialnym tematem ostatnich dni jest zdecydowanie ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich 2024. Konserwatywne środowiska dopatrują się w jednym z piątkowych występów kpiny z "Ostatniej Wieczerzy". Chodzi o inspirowane queerową estetyką show, podczas którego grupa tancerzy i drag queens zasiadła za stołem, a postać w centrum miała na głowie okrąg, przypominający nieco aureolę. Reżyser ceremonii otwarcia IO potwierdził przypuszczenia wielu dziennikarzy i publicystów, że budzący kontrowersje występ nawiązuje do obrazu "Uczta bogów" Jana Harmensza van Biljert. Ponadto zaznaczono, że postać "z aureolą" wcale nie miała symbolizować Jezusa, lecz Apollo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Popek jest zbulwersowana ceremonią otwarcia Igrzysk Olimpijskich
Mimo tłumaczeń ze strony organizatorów Igrzysk Olimpijskich i reżysera ceremonii otwarcia, niektóre osobowości medialne wciąż głośno wyrażają w mediach swoje oburzenie. W rozmowie z portalem Świat Gwiazd ostro na temat widowiska wypowiedziała się dziennikarka TV Republika, Anna Popek.
Bolszewicy, czyli komuniści, aby przełamać dotychczasowe normy społeczne i naturalny dla człowieka wstyd, dotyczący spraw intymnych – organizowali publiczne orgie. Na odkrytych półciężarówkach jechały grupy kobiet i mężczyzn, kopulując publicznie ze sobą i w różnych konfiguracjach i prezentując wszystkie formy seksualnych zboczeń i zachowań. Chodziło też o to, by rozbić więzy rodzinne i pokazać, że ciało należy do wszystkich, nie do żony czy męża. A dzisiaj oglądamy takie "widowisko" i szyderę z "Ostatniej wieczerzy", która jest przecież świętością nie tylko dla chrześcijan - stwierdziła Anna Popek.
Anna Popek ostro o zawieszeniu Przemysława Babiarza w TVP
W dalszej części rozmowy dziennikarka nazwała widowisko "barbarzyństwem w czystej postaci" i prezentując wyjątkowo mroczną wizję "rzeczywistości", nawiązała do zawieszenia Przemysława Babiarza w TVP.
To celowe burzenie podstaw naszej cywilizacji i kultury. Jest ono, obawiam się, groźnym zwiastunem czegoś większego. Barbarzyństwo w czystej postaci. Chyba teraz nikt już nie wierzy w łzawe opowieści o tolerancji i demokracji, prawda? Za jedno słowo można stracić pracę w tej jakże tolerancyjnej i przyjaznej neotelewizji, która dodatkowo ustami Czyża składa samokrytykę. Ulubiony motyw stalinowskiego zarządzania znowu w użyciu. Wolność nie jest dana raz na zawsze - każde pokolenie musi ją wywalczyć samodzielnie. Obawiam się, że to będzie trudna walka - skwitowała gorzko w rozmowie z portalem Świat Gwiazd.