Anna Powierza to jedna z tych aktorek, które wyjątkowo żaliły się na swój los w dobie pandemii koronawirusa. Rosnąca liczba zachorowań na COVID-19 skazała serialową Czesławę na przymusowe bezrobocie, przez co, jak sama stwierdziła, "wisiała nad przepaścią". Na szczęście niedawno wróciła na plan, dlatego nie musi już opowiadać o swojej sytuacji w tak dramatycznym tonie.
Anna Powierza wyraźnie odetchnęła z ulgą po tym, jak wróciła na plan zdjęciowy Klanu. Niedawno polski rząd rozpoczął stopniowe znoszenie obostrzeń, co wzbudziło spore kontrowersje, jednak pozwoliło wielu osobom wrócić do pracy. W niedawnej rozmowie z Faktem "Czesia" wyznała, że dzięki temu nie będzie się już musiała martwić o rachunki i poczuje "spokój psychiczny".
Przypomnijmy: Uradowana Anna Powierza już "nie wisi nad przepaścią", bo wraca na plan "Klanu": "Nie będę musiała martwić się o rachunki"
Niestety, po powrocie do Klanu, Anna Powierza napotkała na kolejny problem, który wyraźnie jej doskwiera. Choć restrykcje związane z epidemią powoli znikają, to sam koronawirus wciąż się rozprzestrzenia i zbiera śmiertelne żniwo. Przez to praca na planie jest dość ryzykowna, bo pojawia się na nim codziennie wiele osób, z których każdy może być potencjalnym chorym na COVID-19.
Produkcje polskich seriali starają się radzić sobie z taką sytuacją na różne sposoby. Ekipa M jak miłość przeszła na przykład testy na obecność koronawirusa, o czym wspominała kilkukrotnie Katarzyna Cichopek. Wiele innych gwiazd również przeszło podobną procedurę przed powrotem do pracy, między innymi Julia Wieniawa, która chwaliła się potem w mediach społecznościowych wielkim siniakiem.
Niestety, jak twierdzi serialowa Czesia, w Klanie sytuacja wyglądała nieco inaczej. W rozmowie z Faktem aktorka twierdzi, że sama musi kontrolować swój stan zdrowia i nie przebadano jej na obecność koronawirusa ani przed, ani po powrocie na plan.
Nam niestety nie robiono testów na koronawirusa przed powrotem na plan – ani potem, ani w trakcie zdjęć. Musimy więc słuchać sami własnego ciała, sprawdzać, czy nie mamy gorączki i nie bagatelizować tego, że się źle czujemy - stwierdza gorzko Powierza w wypowiedzi dla tabloidu.
Nie oznacza to jednak, że całkiem zrezygnowano z dbania o bezpieczeństwo aktorów, bo na planie są podobno zapewnione płyny do dezynfekcji i maseczki. Niestety, ma to też swoje minusy, o czym również wspomniała Powierza.
Nie mogę teraz zbliżać się do swojej serialowej nastoletniej córki, co jest trudne, bo Czesia jest troskliwą matką. Zawsze całowałam ją w scenach na przywitanie czy przytulałam, a teraz zachowujemy dystans - żali się.
Współczujecie?