Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Maja Hyży ma za sobą wyjątkowo trudny czas. Piosenkarka i parentingowa influencerka dziś spełnia się w roli mamy u boku nowego partnera, z którym, jak sama twierdzi, na nowo odnalazła sens życia. Dość drażliwą kwestią jest bowiem jej poprzedni związek, który sami wystawili na widok publiczny w programie "X Factor".
Maja Hyży formułowała już różne zarzuty pod adresem byłego męża. Zarzucała mu między innymi, że traktował ją jako rywalkę, a ich konflikt w końcu przeniósł się także na ich synów, których miał wciągać w swoją "strategię walki".
Dziś już stało się jasne, że byli małżonkowie są dalecy od serdecznych relacji. Co ciekawe, teraz w sprawie konfliktu byłych małżonków postanowiła się wypowiedzieć Anna Powierza, znana w dużej mierze z roli Czesi w "Klanie". Podczas jednego z eventów o zdanie zapytali ją dziennikarze Jastrząb Post, którzy argumentują stawianie jej w roli ekspertki tym, że "sama jest po rozstaniu". To, jak wiadomo, wystarczająca kwalifikacja...
Na wstępie kultowa Czesława i autorka słynnej książki o tym, jak zostać sławną, zaznacza, że ma do pary wiele szacunku. Potem postanowiła nieco ogólnie opowiedzieć o tym, że ludziom w związkach kłótnie się zdarzają, ale grunt to mieć oparcie w drugiej osobie. Ciężko jednak stwierdzić, czy ma wiedzę o kulisach konfliktu Mai z mężem, bo rzucała głównie ogólnikami.
Ja ich podziwiam. Bo według mnie trzeba naprawdę dużej odwagi, żeby wprost tak opowiadać o swoich rzeczach, tym bardziej że wiem, że raz mamy się do siebie na noże i nie możemy na siebie patrzeć, ale za jakiś czas sytuacja robi się łagodniejsza i możemy na siebie liczyć, zwłaszcza mając wspólne dzieci - twierdzi.
Chwilę później Powierza postanowiła też spojrzeć na konflikt eksmałżonków oczami ich dzieci. Jak powiedziała, to one mogą być najbardziej poszkodowane, a bycie świadkiem konfliktu rodziców pozostawia w nich trwały ślad. Po tych słowach jednak złagodziła nieco ton i wręcz usprawiedliwiała ich postępowanie, argumentując to "wielkimi emocjami".
Tutaj takie rzeczy, jak jakieś wywiady czy przykre słowa, które nie padają tylko w czterech ścianach, to zostają. I mogą ranić za miesiąc, mogą ranić za 10 lat. Mało tego – mogą ranić nasze dzieci, w momencie, kiedy te dzieci będą dorastać. I trochę nie byłoby im fajnie być naocznymi świadkami tej kłótni między rodzicami. Aczkolwiek z drugiej strony pewnie czasami emocje są tak wielkie i tak silne, że nie można się powstrzymać - krążyła wokół tematu.
Myślicie, że Maja podziękuje jej za zabranie głosu?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!