Anna Powierza otwarcie mówi o zabiegach, jakie stosuje. W swoich mediach społecznościowych pokazuje efekty, ale i gojące się rany. Niedawno przeszła blefaroplastykę i usunęła sobie nadmiar skóry na powiekach. Jakie zabiegi jeszcze przeszła?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Powierza o stosowaniu botoksu
Kilka lat temu Anna Powierza zoperowała sobie nos.
Widziałam w telewizji kilka moich ujęć, które byłyby przepiękne, gdyby ten nosek był inny. Musiałam coś z tym zrobić – powiedziała w rozmowie z "Galą" w 2005 roku.
Aktorka nie ukrywa, że kilkukrotnie inwestowała także w ostrzykiwanie. Z różnych substancji, które stosowała, to botoks wspomina najgorzej. Sparaliżowało jej wtedy więcej mięśni mimicznych niż powinno. Po tym doświadczeniu zadecydowała, że więcej tego zabiegu nie powtórzy.
Kiedyś twardo postanowiłam, że nie będę używać botoksu. Owszem. To nie jest zbyt mądre, gdy pracuje się w biznesie promującym desperacką młodość nawet po siedemdziesiątce. Pomimo wysiłków, nie młodnieję, nie pięknieję, nawet nie chudnę. Całe szczęście, że zostały mi chociaż mejkapy, sztab superprofesjonalistów od wyglądu, filtry, fotoszopy i dobrze ustawione przy fotkach światło! – napisała któregoś razu w mediach społecznościowych, w których często porusza temat starzenia się.
Dlaczego Powierza zrezygnowała z botoksu?
Swoją przygodę z "ostrzykiwaniem się" Anna Powierza opowiedziała kiedyś w rozmowie z "Dzień dobry TVN". W trakcie zabiegu wstrzykuje się botoks, by punktowo sparaliżować mięśnie, co ma zapobiegać pogłębianiu się zmarszczek mimicznych. Jednak jego długotrwałe stosowanie, może doprowadzić do atrofii mięśni twarzy. Efekt jest taki, że twarz całkowicie traci mimikę.
Po tym, jak ostrzyknęłam się botoksem, czułam się niekomfortowo, bo kiedy coś mówiłam, to ruszała mi się tylko część twarzy i niekoniecznie ta, która powinna. Zakończyłam więc tę przygodę – powiedziała prowadzącym popularną śniadaniówkę.