Anna Powierza od końca lat 90. wciela się w rolę Czesi z Klanu, którą śmiało można zaliczyć do kultowych postaci polskiej popkultury. Celebrytka stara się jednak podkreślać różnicę między nią a odgrywaną przez nią personą, nieco nieporadną i groteskową (choć odważnie walczącą o prawa pracownicze podczas kłótni z Moniką Ross w 1477. odcinku serialu).
Służą temu wydawane przez nią co jakiś czas statementy, które serialową Czesię najprawdopodobniej zalałyby kokieteryjnym rumieńcem.
ZOBACZ: Wyzwolona Anna Powierza wyznaje: "Zdarzyło mi się pozwolić sobie na SEKS NA PIERWSZEJ RANDCE"
Ostatnio Anna Powierza, która sama musiała przepracować relację z ojcem jej dziecka już po zerwaniu, pochyliła się nad medialną przepychanką Grzegorza i Mai Hyżych.
Związek Powierzy zakończył się w 2015 roku. Celebrytka wróciła do niego pamięcią w czasie jednego z ostatnich wywiadów. W rozmowie z Jastrząb Post ogłosiła, że tym, czego brakowało w jej związku, był odkurzacz, który sam odkurza:
Biorąc pod uwagę, że mieszkam sama z moją córką i obie jesteśmy kobietami, to ciężko nam na jakiegoś konkretnego mężczyznę zwalić obowiązki domowe. Mój najlepszy zakup w życiu to był odkurzacz, który sam odkurza. I z jakiegoś powodu nazwałyśmy go Milusia, czyli żeńskim imieniem. I muszę powiedzieć, że pewnie gdyby się nazywał Zdzisiek, nie odkurzałby tak dokładnie, nie robiłby tego z takim zaangażowaniem, jak robi to nasza Milusia. To jest najlepsze, co mogło mnie spotkać. I myślę, że gdybym miała ten odkurzacz wcześniej, to nie miałabym tak często kryzysu w związku.
Nie cierpi też po stracie leniwego partnera, kiedy może mieć taki odkurzacz:
Nikt nie lubi sprzątać, nikt nie lubi odkurzać, nikt nie lubi mieć poczucia, że tylko on sprząta. A jeżeli zrzucamy to na jakieś maszyny, to jest łatwiej i wygodniej. I te kawałki życia, które moglibyśmy poświecić na sprzątanie, ale nie chce nam się tego robić, zastępujemy jednym kliknięciem. W związku z tym siłą rzeczy mamy więcej czasu na przyjemne rzeczy. I nawet ta świadomość, że wychodzisz z domu, wracasz, a masz coś odkurzone, posprzątane to już jest taka miła, że ktoś coś zrobił za ciebie.
Myślicie, że inne kobiety mogłyby wyciągnąć z tego lekcję?