Krzysztof Kolberger i Anna Romantowska od zawsze zaliczani byli do rangi aktorów, którzy stronią od tanich sensacji i nie kupczą swoją prywatnością. Naturalnie jako popularnej parze lat 70. trudno im było skryć się przed ciekawością widowni, jednak o życiu artystów i tak wiedzieliśmy praktycznie tyle, co nic - mimo krążących po kuluarach plotek. Spokój rodziny został niestety zakłócony przez Jarosława Jakimowicza, który postanowił pochwalić się publicznie bliską znajomością z Kolbergerem i jego partnerem. Chcąc nie chcąc, sprawa orientacji seksualnej aktora stała się publiczna. W końcu do głosu doszła córka Kolbergera i Romantowskiej, która nieciekawy obrót spraw zdecydowała przekuć w coś pozytywnego.
W rozmowie z magazynem Replika sprzed roku Julia Kolberger dumnie opowiadała o swoim świętej pamięci ojcu oraz jego partnerze, z którym nadal utrzymuje relacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcę powiedzieć ważną rzecz: jeśli się jest dzieckiem kochającego rodzica, to naprawdę orientacja rodzica jest bez znaczenia. I w drugą stronę: jeśli się kocha swoje dziecko, to orientacja dziecka też nie ma znaczenia. Jest OK być dzieckiem geja, dzieckiem lesbijki czy osoby transpłciowej… OK jest też być rodzicem geja, lesbijki i całego spektrum osób LGBT, wszelkich seksualności i tożsamości płciowych. Przestańmy mieć z tym problem - powiedziała reżyserka.
Teraz w sprawie wypowiedziała się w końcu Anna Romantowska. Aktorka rozwiodła się z Kolbergerem na początku lat 80., jednak pozostawała z byłym mężem w bliskiej relacji aż do jego śmierci w 2011 roku.
W rozmowie z Onetem Romantowska otwarcie przyznała, że dyskusję na temat orientacji ojca jej dziecka należało przeprowadzić już dawno temu. Przy okazji nie zostawiła suchej nitki na Kai Godek i ugrupowaniach próbujących piętnować osoby o orientacji innej niż heteroseksualna.
Dawno trzeba było to zrobić. Po bredniach o ideologii, po odczłowieczeniu osób LGBT, po "tęczowej zarazie", czarę goryczy przelało wystąpienie przedstawiciela Kai Godek z jej projektem "Stop LGBT" w parlamencie. Że też się ziemia nie zatrzęsła od tego plugawego spiczu. Wielu osobom ten wywiad był potrzebny. Nie tylko mnie.
Krzyś był moim najlepszym przyjacielem. Był ważną częścią mojego życia - opowiadała czule Romantowska.
Przypomnijmy: Zmarł Krzysztof Kolberger
Aktorka wciąż wierzy przy tym wszystkim, że Polacy wcale nie są tak uprzedzeni, jak próbuję się nas przekonać. Jako przykład podaje wpisy, które pojawiły się w sieci po tym, jak informacja o Kolbergerze ujrzała światło dzienne.
O dziwo, nawet na plotkarskich portalach, bo głównie one rzuciły się na tę "sensację", było bardzo dużo pięknych komentarzy. To przywraca wiarę w rozum, w dobro. I w to, że ta żałosna nagonka jest nieskuteczna - cytuje Romantowską Onet.