Anna Starmach od lat aktywnie działa w świecie polskiego show biznesu. Celebrytka już od przeszło dekady spełnia się jako jurorka "MasterChefa", ocenia także kulinarne popisy najmłodszych w "MasterChef Junior". Specjalistka od kulinariów nie ogranicza się jednak jedynie do występów w formacie, który zapewnił jej rozpoznawalność. Ania miała już okazję prowadzić własny program na TVN Style, w którym dzieliła się z widzami sprawdzonymi pomysłami na szybkie i tanie przepisy. Ponadto ma na koncie kilka książkowych publikacji i od jakiegoś czasu jest twarzą znanej marki proszków do prania.
Anna Starmach na co dzień spełnia się także jako influencerka, ochoczo relacjonując w sieci codzienne poczynania. W środę celebrytka postanowiła zorganizować na swoim instagramowym profilu Q&A. Wśród zadawanych przez obserwatorów pytań pojawiły się zarówno te związane z jej życiem prywatnym, jak i zawodowym. Jeden z internautów postanowił na przykład wprost zapytać celebrytkę, ile zarabia. W odpowiedzi Starmach nie ukrywała, że kwoty, które otrzymuje za swoją pracę, są wyjątkowo satysfakcjonujące. Mało tego, celebrytka otwarcie przyznała, iż zarabia znacznie więcej, niż jest w stanie wydać. Dlatego też chętnie inwestuje majątek.
Ile zarabiasz? - padło pytania.
Dużo. Dużo więcej, niż wydaję. Z natury jestem osobą oszczędną, zarobione pieniądze inwestuje. Jedyną moją słabością są podróże - zdradziła.
Zobacz również: Anna Starmach OBURZONA pytaniami o ciążę: "TO NIE NA MIEJSCU"
Podczas Q&A Starmach zapytano również, jak udaje jej się połączyć obowiązki zawodowe z wychowaniem dzieci. Ania jest mamą dwójki pociech - trzyletniej Jagny oraz rocznego Gustawa. Celebrytka zapewniła, że rodzina jest jej priorytetem i w trosce o dobro pociech często zdarza jej się odrzucać zawodowe propozycje.
Dbam o równowagę. Z wielu propozycji rezygnuję, umiem powiedzieć NIE, czas dla rodziny jest cenniejszy od wszystkiego. Teraz dużo pracuję, potem długo będę z dziećmi na wakacjach. Jedziemy na Mazury - czytamy.
Niestety specyfika pracy Starmach sprawia, że często nie może na przykład zostać w domu w obliczu choroby dzieci czy wziąć L4 w przypadku złego samopoczucia. Na szczęście celebrytka może liczyć na wsparcie najbliższych oraz pomoc niani.
Jednym z minusów tej pracy jest to, że nie mogę zadzwonić i powiedzieć: cześć, dziś mnie nie będzie, bo moje dzieci są chore. Pracowałam, gdy źle się czułam, i gdy Jagna miała gorączkę, pracowałam w ciąży i zaraz po urodzeniu każdego z dzieci. Ale mam super męża, super babcię i nianię - wyznała.
Doceniacie jej szczerość?