Anna Wendzikowska jest zapaloną podróżniczką. Kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja, prezenterka pakuje walizki i udaje się na kolejną, najlepiej egzotyczną,wyprawę. Mimo pandemii Ania nie rezygnuje ze zwiedzania świata. Niedawno stacjonowała w Dubaju, ostatnio zaś w towarzystwie córek poleciała na Dominikanę.
Po kilku dniach starannie udokumentowanego na Instagramie relaksu w rajskiej scenerii, Anna Wendzikowska ogłosiła, że jej kolejny urlop właśnie dobiegł końca.
Kornelka korzysta z basenu do ostatnich chwil, a my sobie siedzimy i łapiemy słońce. Ostatnie promienie słońca i zaraz zabieramy walizki i pędzimy na lotnisko. Mam nadzieję, że uda nam się polecieć. Pasja, przygoda, ryzyko - relacjonowała na InstaStory.
Niedługo później prezenterka pokazała obserwatorom, jak jej córeczki opuszczają hotel, podróżując na wózku bagażowym. Przy okazji zdradziła, że tego dnia pogoda na wyspie nie rozpieściła.
Tak nas żegna Dominikana, deszczem. Żebyśmy nie miały czego żałować - tłumaczyła pociechom.
Podróżniczki gotowe do drogi powrotnej - ogłosiła pod ostatnim zdjęciem z miejsca pobytu.
Niestety, szybko okazało się, że dalsza podróż Wendzikowskiej stoi pod znakiem zapytania.
Cóż, wygląda na to, że jednak dzisiaj nie polecimy... Ale na luzie koczujemy na lotnisku i czekamy, jak się sytuacja rozwinie - relacjonowała.
Jednym z przystanków lotu powrotnego Ani była Atlanta. Okazało się jednak, że celebrytka do USA mogła wjechać dopiero 15 dni od ostatniego pobytu w Europie. Gdyby wraz z córkami została na Dominikanie jeden dzień dłużej, mogłaby bez problemu wrócić do Polski.
(...) Chcą mnie przebukować na jutro, a najlepiej dla bezpieczeństwa na pojutrze - tłumaczyła Wendzikowska.
Zobacz również: Anna Wendzikowska W BIKINI odpiera atak internauty: "WYLUZUJ GUMKI, bo stres szkodzi zdrowiu" (FOTO)
Na szczęścia Ania mogła liczyć na pomoc pracowników biura podróży, którym ostatecznie udało się zorganizować jej miejsca na pokładzie samolotu.
(...) Wystarczy zachować spokój, a Świat podsuwa rozwiązania nawet w trudnej sytuacji. Za cztery godziny mamy lot. Lecimy przez Paryż - ogłosiła.
Po długim czasie oczekiwania na dominikańskim lotnisku celebrytkę i jej pociechy w końcu dopadło jednak zmęczenie.
Dziewczyny padły - przyznała Ania, prezentując zdjęcie pociech leżących na podłodze lotniska.
W pewnym momencie na posadzce wylądowały również bluzy oraz buty Kornelii i Antoniny.
Ja i moje cygańskie dzieci. Już jestem tak zmęczona, że włączył mi się totalny luz - wyznała Wendzikowska.
Niedługo później Ania z ulgą ogłosiła, że wraz z dziewczynkami szykuje się już do opuszczenia Dominikany. Przy okazji pochwaliła wytrwałość swoich pociech.
Moje córki do idealne towarzyszki podróży. Tośka odmówiła pozowania do wspólnego zdjęcia - zdradziła.
Okazało się jednak, że przed wylotem Anię spotkał jeszcze jeden problem.
Jeszcze w międzyczasie zgubiłyśmy paszporty, ale na szczęście się znalazły. Mamy więcej szczęścia niż rozumu. Lecimy - napisała w końcu.
Zobaczcie, jak Anna Wendzikowska z córkami próbuje wrócić do Polski z wakacji na Dominikanie.
Zobacz również: Włóczykij Anna Wendzikowska udaje się na kolejny urlop. Fani: "I tak DŁUGO WYTRZYMAŁAŚ"