Anna Wendzikowska wciąż niestrudzenie pracuje na to, by nikt nie odebrał jej miana najbardziej zapalonej podróżniczki polskiego show biznesu. Celebrytka konsekwentnie odkrywa coraz to nowe zakątki globu. Każdą z wypraw starannie relacjonuje zaś na Instagramie. Niedawno Ania niespodziewanie ogłosiła przerwę od mediów społecznościowych - wyznając, że potrzebuje czasu, by odnaleźć "spokój i harmonię". Już po dziesięciu dniach celebrytka triumfalnie wznowiła aktywność w ulubionym medium, dzieląc się relacjami z podróży do Jordanii.
Przypomnijmy: Anna Wendzikowska wróciła na Instagram po DZIESIĘCIU dniach przerwy. Podzieliła się ujęciami z KOLEJNEJ podróży (ZDJĘCIA)
Choć Anna Wendzikowska z ostatniej wyprawy wróciła pod koniec czerwca, już na początku lipca postanowiła ponownie opuścić ojczyznę. W niedzielę celebrytka ogłosiła na Instagramie, że właśnie rozpoczęła kolejną zagraniczną przygodę. Niedługo później Ania pochwaliła się w sieci nagraniem, w którym zdradziła, jaki kraj tym razem obrała za cel wycieczki. Okazuje się, że spragniona wrażeń dziennikarka samotnie wybrała się do Gwatemali. Na miejscu zatrzymała się w "świętym sanktuarium" położonym w samym sercu lasu, nieopodal jeziora Atitlan - w którym spędzi najbliższe dni, medytując i uprawiając jogę oraz... pracując nad kolejną książką.
Przygoda czeka... Wczoraj wylądowałam w Gwatemali, dzisiaj z samego rana ruszyłam do Yoga Forrest, gdzie spędzę tydzień, może dłużej na medytacji, praktyce jogi, oddechu, terapii dźwiękiem itp. Mam też zamiar skończyć książkę. To była długa podróż, ale samotne wyprawy to jednak coś, czego nie da się z niczym porównać. Chwilo, trwaj! - napisała celebrytka.
I tak obecnie celebrytka wypoczywa w gwatemalskim ośrodku, poszukując "wewnętrznego spokoju". Choć Ania skupia się teraz na ćwiczeniu jogi oraz medytacji - od których zaczyna każdy dzień - jednocześnie tradycyjnie zdaje się niemal nie wypuszczać z dłoni telefonu. Na instagramowym profilu Wendzikowskiej nie brakuje więc zdjęć i nagrań z pobytu w sanktuarium. W poniedziałek celebrytka postanowiła na przykład pokazać swoim obserwatorom, jak prezentuje się miejsce, w którym zaszyła się na kilka kolejnych dni.
Uchylam rąbka tajemnicy, jak wygląda to cudowne miejsce (...). Nie da się pokazać atmosfery i spokoju, jaki tu panuje, ale mogę wam przynajmniej pokazać widoki - zaoferowała fanom.
Zobacz również: Celebrytki paradują po wybiegu na pokazie kostiumów Anny Wendzikowskiej: Osi Ugonoh, Dagmara Bryzek, Martyna Kondratowicz... (ZDJĘCIA)
Podczas pobytu w Gwatemali Wendzikowska stacjonuje w urokliwym drewnianym domku, który pozwala jej bez przeszkód cieszyć się pięknem tamtejszej przyrody i podziwiać malownicze widoki. Niestety, celebrytka nie może cieszyć się wszelkimi możliwymi udogodnieniami.
W drewnianym domku w lesie nie ma prysznica. Pokażę wam, gdzie jest prysznic - zapowiedziała na nagraniu, po czym zabrała obserwatorów na wirtualną wycieczkę.
By zadbać o codzienną higienę, Wendzikowska musi obecnie wędrować do położonego nieopodal jej lokum domku na stromej skarpie. Celebrytka nie widzi w tym jednak szczególnego problemu.
Z takim widokiem mogę się kąpać nawet w zimnej [wodzie] - zapewniła zachwycona.
We wtorek na instagramowym profilu wyciszającej się w Gwatemali Ani pojawiła się kolejna porcja zdjęć i nagrań z sanktuarium. Tuż przed godziną siódmą celebrytka pokazała obserwatorom, jak maszeruje na poranną medytację, później przez półtorej godziny oddawała się zaś jodze - nie zapominając o zrobieniu sobie wówczas pamiątkowego zdjęcia.
Następnego dnia Wendzikowska zdradziła obserwatorom nieco szczegółów pobytu w Ameryce Południowej. Jak przyznała, aktualnie dni upływają jej na błogim lenistwie, ćwiczeniach, kontemplacji oraz podziwianiu piękna natury. Celebrytka rzadko rozmawia nawet z innymi ludźmi.
My happy place... Prawie z nikim nie rozmawiam. Nic nie robię. Joga, medytacje, zajęcia, ceremonie, książka, wykłady na słuchawkach, cisza, kontemplacja natury, widoków - wyliczała.
Ania pokazała także, jak wyglądają posiłki w gwatemalskim ośrodku. Wygląda na to, że panująca w sanktuarium atmosfera ma zbawienny wpływ na jej apetyt.
Jedzenie dostajemy w kamiennych naczyniach, nie ma wyboru. Wszystko jest pyszne, nawet to, czego nie lubię - zapewniła.
Celebrytka podzieliła się też z fanami opowieścią o zagadkowej nocną przygodą.
W nocy coś łaziło po dachu mojej chatki. Nie to, że przeszło raz, łaziło w tę i z powrotem. Obudziłam się o 3 nad ranem. Małpa czy duch? Poprosiłam, żeby się przeniosło gdzie indziej i poszło. Innych problemów nie mam - wyznała.
Zobaczcie, jak Anna Wendzikowska szuka wewnętrznego spokoju w Gwatemali, medytując i nie wypuszczając telefonu z ręki.