Przeglądając profil instagramowy Anny Wendzikowskiej gołym okiem widać, że podróże odgrywają w życiu dziennikarki ogromną rolę. Celebrytka nie szczędzi grosza, by zatrzymywać się w najbardziej luksusowych kurortach, a zdjęcia z jej bajecznych wakacji notorycznie publikuje w sieci, wywołując u internautów ukłucie zazdrości.
Na przestrzeni lat Wendzikowska do perfekcji opanowała robienie widowiskowych zdjęć z urlopów, do czego jako aspirująca blogerka podróżnicza podchodzi śmiertelnie poważnie. Słynna estetka dokłada wszelkich starań, by fotografie przedstawiające ją relaksującą się w najdalszych zakątkach globu prezentowały się nowocześnie, światowo i "na bogato".
Matka dwójki dzieci nie byłaby sobą, gdyby po lipcowych wakacjach w Gwadelupie nie udała się na kolejne wczasy. Za kolejną wakacyjną destynacją Ania obrała włoską stolicę mody, czyli Mediolan. W podróży towarzyszyły jej pociechy, Antonia i Kornelia.
W poniedziałek ambitna celebrytka raz jeszcze udowodniła, do jakich poświęceń jest zdolna, by zrobić idealne ujęcie, którym urozmaici swój instagramowy feed. Skoro świt Ania opuściła hotel, by zrobić sobie sesję zdjęciową w jednym z najbardziej turystycznych miejsc w mieście - Galerii Vittoro Emanuele. Efekty pracy opublikowała chwilę później w mediach społecznościowych.
Zapytacie na pewno, o której godzinie można zrobić takie zdjęcie, na którym nie ma ludzi... - zaczęła. Pan z restauracji powiedział: musisz przyjść o 7. Byłam za piętnaście i faktycznie byłam tylko ja i jakaś pani z pieskiem, która szybko przeszła, ale o 7 zaczęli się zjawiać pierwsi chętni na piękne fotki. 7.15 otwierali już pierwszą restaurację... Galleria Vittorio Emanuele to jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w Mediolanie.
Fotki globtroterki przypadły go gustu większości jej fanów, o czym dali znać w komentarzach. Jedna z internautek zarzuciła celebrytce, że mimo iż Ania wybrała się na wakacje z córkami, robienie efektownych zdjęć na Insta jest dla niej najwyraźniej absolutnym priorytetem.
Pani Aniu, podróżuje Pani sama z dziećmi, a jednak ktoś wstaje z rana, żeby zająć się dziećmi, a kolejna osoba, żeby zrobić Pani zdjęcia... Dziwne to trochę, ale szanuję determinację, żeby zrobić ładne zdjęcie - brzmiał komentarz.
Doceniacie jej poświęcenie?