Afera alimentowa Moniki Mrozowskiej wstrząsnęła całym polskim show-biznesem i do teraz jest szeroko komentowana. Fani zarzucili aktorce, że podróżuje za alimenty dzieci. Celebrytka postanowiła odpowiedzieć i okazało się, że kwoty nie są na tyle wysokie, żeby mogły zapewnić całej rodzinie takie wczasy. Mrozowska dodała również, że od kilkunastu lat ciężko pracuje, aby móc pozwolić sobie na odpoczynek. Wypowiedź Moniki sprowokowała ojca jej dwóch córek do wypowiedzi, a pojawienie się tego tematu skłoniło wiele osób do zajęcia stanowiska w tej sprawie, opowiadając się po jednej ze stron.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska powiedziała, co sądzi o wypowiedzi Moniki Mrozowskiej
Anna Wendzikowska rozstała się z ojcami swoich dwóch córeczek, Kornelii i Antoniny. Teraz samodzielnie je wychowuje. W rozmowie z serwisem Jastrząb Post powiedziała, co sądzi o wypowiedzi Moniki Mrozowskiej.
Generalnie uważam, że nie ma sensu brnąć w tego typu sytuacje, które wyeskalowały chyba do rozmiarów, których Monika nie przewidziała i nie zamierzała takiej sytuacji wytworzyć. Rozumiem ją z tego punktu, że utrzymując siebie i dzieci również słyszę, że jestem alimenciarą i latam za pieniądze, które dostaję z alimentów. Z jednej strony tego nie komentuję, bo uważam, że cisza jest lepsza i nic mi to nie robi, mogę sobie pozwolić na to, żeby to przemilczeć, bo wiem, jaka jest prawda i nie potrzebuję nic nikomu udowadniać - powiedziała Wendzikowska w wywiadzie.
Dziennikarka zauważyła, że rozumie, że pewne sytuacje wymagają ingerencji i objęcia stanowczego stanowiska.
Ale na pewnym poziomie jestem w stanie zrozumieć taką reakcję, gdzie ktoś w pewnym momencie nie wytrzymuje od nadmiaru komentarzy, które są krzywdzące, nieprawdziwe. Mam wrażenie, że my, kobiety, dużo częściej dostajemy po głowie i ten patriarchalny model społeczeństwa jeszcze pokutuje i w różnych sytuacjach - czy rozstań czy zdrad czy rozwodów czy dzielenia opieki nad dziećmi. Często kobietom się dostaje bardziej i to mnie jakoś boli, bo sama jestem kobietą i mam dwie córki, które w ten świat wchodzą. Więc na pewnym poziomie jestem w stanie to zrozumieć - dodała dziennikarka w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.
Ma rację?