Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|
aktualizacja

Anna Wendzikowska o MOBBINGU W TVN: "To JA ZAPOCZĄTKOWAŁAM DOCHODZENIE. Byłam PONIŻANA, GNĘBIONA, codziennie drżałam o pracę"

1401
Podziel się:

"Były leki, terapia. (...) Wpisałam w Google: "Z którego piętra trzeba skoczyć, żeby"..." - pisze Anna Wendzikowska w poście-spowiedzi. Rozpęta się burza?

Anna Wendzikowska o MOBBINGU W TVN: "To JA ZAPOCZĄTKOWAŁAM DOCHODZENIE. Byłam PONIŻANA, GNĘBIONA, codziennie drżałam o pracę"
Anna Wendzikowska opublikowała szokujący post-spowiedź o sytuacji w TVN (East News)

Temat mobbingu w szeregach TVN po raz pierwszy został poruszony publicznie w 2015 roku. Wtedy to pod lupę wzięto kierowaną przez Kamila Durczoka redakcję Faktów. W efekcie wewnętrznego śledztwa stacji ustalono, że trzech pracowników było narażonych na mobbing i molestowanie. Durczok pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Niestety, wiele wskazuje na to, że problemy nie ograniczały się tylko do jednej redakcji, chociaż nic nie wiadomo o jakimkolwiek innym formalnym dochodzeniu, które miałoby nastąpić po sprawie Durczoka.

W niedawnej rozmowie z redakcją Pudelka Dorota Wellman wspomniała o przypadku koleżanki z redakcji prasowej, która "została doprowadzona do takiego stanu, że nie była w stanie normalnie funkcjonować", a później poroniła. Teraz dowiadujemy się natomiast, że kwestia patologicznych zachowań w hierarchii pracy dotyczyła również rozpoznawalnych "twarzy stacji". W opublikowanym w sobotni wieczór poście Anna Wendzikowska w szczegółach opisała, z jakimi potwornościami musiała się mierzyć jako reporterka Dzień Dobry TVN. Co prawda w jej poście nie pada żadna nazwa stacji czy chociażby tytuł programu, ale nie ulega wątpliwości, o jaką redakcję chodzi. W końcu to w TVN Wendzikowska spędziła wiele lat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gwiazdy, które przyznały się do depresji

Piszę ten post a z oczu lecą mi łzy. (...) Potrzebowałam tego oczyszczenia. (...) Pamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest pod spodem? Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać, zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć - czytamy na profilu Wendzikowskiej.

Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości. (...) Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia, w studio usłyszałam: "Sorry, Anka, nie oglądasz się". Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobro programu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłam wyniki sprawdziłam wyniki oglądalności z ostatnich tygodni. W momencie mojego wejścia wykres oglądalności pikował w górę. Wtedy usłyszałam: "oglądalność nie jest najważniejsza".

Wendzikowska stwierdza, że starała się interweniować u przełożonych w celu poprawienia warunków pracy. Raz za razem spotykała się jednak z odmową. Było to o tyle rażące, że - wedle jej słów - wielu z jej kolegów nie musiało mierzyć się z takimi samymi problemami.

Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie. Nie wyrabiałam ze wszystkim przy dzieciakach. Byłam z nimi sama. Usłyszałam: "Nikt tu nie ma specjalnych praw" Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał nie był gotowy na 48 h przed emisją z nagranym tłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a ja nie dostawałam pieniędzy. Dla porównania inni reporterzy kończyli swoje materiały w ostatniej chwili.

Trudna sytuacja w pracy doprowadziła do tego, że Wendzikowska musiała ryzykować zdrowiem, aby tylko "dowieźć" na czas zamówione materiały. Wystarczającą "wymówką" nie była nawet zaawansowana ciąża.

Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałam mieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie. Nikt nie wie, że poleciałam na jedną noc do Filadelfii, zostawiając dziecko z nianią, kiedy miało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, że wróciłam do pracy sześć dni po porodzie. (...) Bałam się, że ciąża będzie idealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć.

Dalej Wendzikowska opowiada o stanach depresyjnych, w które wpędziło ją traktowanie, którego doświadczała w środowisku pracy. W pewnym momencie dziennikarka zaczęła mieć myśli samobójcze.

Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Ale z przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz, to poziom rośnie... (...) Trwałam w tym. W ciszy, w poczuciu winy, że mnie to spotkało... (...) Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia z sytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnym tunelu, którym kroczysz przecież tak długo. (...) To jest właśnie depresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czy skok z piątego piętra, na którym mieszkam, załatwi sprawę, czy trzeba jednak wejść wyżej. Wpisałam w Google: "Z którego piętra trzeba skoczyć, żeby...". Przeraziło mnie, ile jest w internecie pytań na ten temat.

Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował. Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałam sięgnąć głębiej. (...) Tkwiłam w krzywdzących, toksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealnie potwierdzały to, co myślałam o sobie: "Jesteś niewystarczająca, nieważna". Na miłość trzeba zasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko. Codziennie. A inni i tak zawsze są lepsi. Jestem DDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie rodziców.

Skuteczną pomoc Wendzikowska odkryła dopiero przebywając przez dwa tygodnie w Gwatemali. Wtedy postanowiła przeciwstawić się temu, jak do tej pory traktowano w TVN ją oraz jej koleżanki i kolegów.

Wyskoczył mi post na FB o kolejnej sytuacji mobbingu w kolejnej organizacji medialnej i pod spodem jednym z komentarzy był komentarz mojej byłej koleżanki z redakcji. (...) "Ciekawe, kiedy ktoś odważy się powiedzieć prawdę o tym, co się dzieje w tej TV, która co roku zostaje pracodawcą roku". Wtedy poczułam, że to muszę być ja. Napisałam więc maila. Nie dla siebie, dla kolegów, którzy może się bali, a może nie czuli, że ich działania mogą coś zmienić.

Tak, to ja zapoczątkowałam dochodzenie, które zakończyło się zwolnieniami. Nie tylko moja historia to spowodowała. Tych historii było kilkadziesiąt i moja wcale nie była najgorsza. Działanie tym razem było szybkie i zdecydowane, ale dla mnie nie było odwrotu. (...) Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę. Żeby odzyskać sprawczość i zacząć odbudowywać poczucie własnej wartości, musiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie nie zatrzymywał - czytamy na instagramowym profilu Wendzikowskiej.

Anna Wendzikowska najprawdopodobniej ograniczyła możliwość dodawania komentarzy do posta dla osób, których nie obserwuje na Instagramie.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(1401)
WYRÓŻNIONE
Grzegorz
2 lata temu
Nikt nie powinnien bac sie przydzodzic do pracy
Olhi
2 lata temu
Zus centrala to samo, ludzie prochy uspokajajace biora bo naczelniczki robia pieklo z zycia dreczac ponizajac
monika
2 lata temu
Polskie standardy pracy. Ja zawsze mówię, że polskich firm, z polską "kulturą" należy unikać jak ognia.
Sara
2 lata temu
Też doświadczałam mobbingu w pracy, przepłaciłam depresją. Trzymaj się Pani Aniu, jeszcze ktoś Panią doceni.
Kot
2 lata temu
Niestety mało kiedy sprawcy mobbingu są na prawdę surowo karani. Najczęściej to ofiara musi zaczynać wszystko od nowa a oni dostają tylko upomnienie lub propozycje nowej lepszej pracy w innym miejscu…
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1401)
Ada
2 lata temu
Przez mobbing w pracy mam nieodwracalne szkody w organizmie i nigdy juz nie bede w pelni zdrowa,musze brać leki...Przelekły i silny stres potwornie odbija sie na zdrowiu .Pracuje nadal bo muszę, ale przyrzekłam sobie - nigdy więcej nie pozwolę na mobbing.
lola
2 lata temu
robi się tak jak radzi wojciech Man w telewizji jak ci praca nie odpowiada to ją zmień.. no i jeszcze bronek komorowski tak mówił
wio
2 lata temu
też zmieniłam pracę przez mobbing, pracujemy z zakompleksionymi ludźmi
szok
2 lata temu
U nas Inspekcja pracy z mobbingiem nie robi nic a w korpo to dopiero jest jazda
bronek
2 lata temu
Ta pani z dwoch rozwiazan ulica albo mobing wybrala to drugie,Metode sprowadzona z USA, coraz czesciej " kupuja" te panie ktore licza na szybszy wzrost finansow.Posluze sie przykladem Taysona, osiemnastoletnia dziewczyna, przychodzi do jego pokoju hotelowego okolo godz. 24 , bez bielizny, oskarza go o gwalt i wygrywa sprawe!!!.Pani WEdzikowska czyta pani wiele ale bez zrozumienia.
viv
2 lata temu
Ona się skarży, że musiała pracować i dostarczyć materiał na czas...nie miała kiedy, bo była wiecznie na wakacjach. Nie wiem gdzie tu mobbing.
Hanna
2 lata temu
Wszyscy zli-rodzice, maz, partnerzy, tvn i nawet producent ugotowanych- czy nie czas zebby zastanowic sie nad saba a nie miec za zle calemu swiatu?
ja_pl
2 lata temu
ale farmazony. jak płacili było ok ,jak za mało to jest źle. przecież to jest REKLAMA tej pani.
OLI
2 lata temu
Moja intuicja jej jakoś nie wierzy... od kilku lat mam wrażenie że Pani nie zachowuje się racjonalnie.
Franciszek II
2 lata temu
Wzruszyłem się tym wydumanym opowiadaniem. Siedziała w TVN lata, brała kasę, jak ją wywalili, to raptem było bardzo źle. Normalnie obóz koncentracyjny. A było iść na kasę do biedronki!
Justyna
2 lata temu
BRAWO ANUSZKA, skadinad bardzo sie dziwie - TY taka piekna i madra, zawsze perfekcyjnie przygotowana. Uwielbiałam ogladac Twoje relacje byla w nich duza spostrzegawczość, wnikliwość, niebanalne spojrzenie na czlowieka z perspektywy roli. W glebi jestes bardzo niepokorna zatem musisz wiedziec ze takich ludzi sie nie lubi, pracownik nie ma byc wolnym umyslem, ma myslec jak korporacja mysli…. Dla mnie jesteś synonimem matki radzacej sobie i walczacej o swoje. Chcialabym miec przyjemność Cie kiedys poznać.
alko
2 lata temu
DDA to widać .
Zuleyka
2 lata temu
Nie od dziś słyszę o traktowaniu ludzi w TVN. Sama kiedyś byłam statystka na kręceniu ślubu niani Frani w hali TVN , miało to trwać 10 godz a byłam conajmniej 14 jak nie dłużej ale nie umiałam się postawić o walczyć o swoje przez co nie poszłam na zaplanowany koncert. Bo miałam na koniec płacone 100 zł i bałam się że mi nie zapłacą. Oglądam też pantinke na YouTube i komentuje nieprofesjonalne zachowania jury, często poniżają uczestników. Kilka osób też z mam talent opowiedziało swoje historie gdzie np taka miła Chylińska jechała bez powodu po jednym chłopaku który śpiewał i np Prokop też taki niby fajny powiedział koleżance tego uczestnika jak może się z nim zadawać, czy nie ma lepszych znajomych.nie wyemitowali tego w końcu ale na pewno trauma u niego pozostała, byli też tam na widowni jego rodzice... (To Alan cyprysiak chyba) Myślę że cała stacja TVN jest jaka jest i przyciąga niskie wibracje
Renata
2 lata temu
Tvn wstyd I hipokryzja waszej stacji .Rozumiem już tą waszą praworządność tolerancję i miłość.
...
Następna strona