W sobotę Anna Wendzikowska zamieściła na Instagramie osobisty wpis, wywołując tym samym prawdziwą burzę. Celebrytka, która niedawno rozstała się z TVN po przeszło 15 latach, otwarcie zarzuciła bowiem byłemu pracodawcy mobbing. Jak zdradziła eksreporterka "Dzień Dobry TVN", sytuacje, których doświadczała w życiu zawodowym, wpędziły ją w stany depresyjne oraz doprowadziły do myśli samobójczych. W końcu dziennikarka postanowiła przeciwstawić się nagannemu traktowaniu w miejscu pracy, a wskutek jej interwencji w szeregach stacji zapoczątkowano dochodzenie.
Wyznanie Anny Wendzikowskiej spotkało się z ogromnym odzewem ze strony internautów, w tym osób z branży m.in. Agnieszki Woźniak-Starak i Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Głos w sprawie wpisu celebrytki zdążył już także zabrać TVN.
Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji "DD TVN" zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie, jaką chcemy, żeby był TVN. Po otrzymaniu Twojego listu wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły - napisano w komentarzu pod postem Wendzikowskiej.
Po podzieleniu się ze światem osobistym wpisem Wendzikowska wyznała, że otrzymała wiele wiadomości od internautów mających na koncie podobne przeżycia. Celebrytka udostępniła nawet na InstaStories niektóre historie, których doświadczyły osoby pracujące w branży medialnej. Na jednym z wpisów przedstawiających screeny wiadomości użytkowników 41-latka postanowiła również zwrócić się do TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: TVN ODPOWIADA Annie Wendzikowskiej! "Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć"
W swoim wpisie Wendzikowska podkreśliła, że czuje się poniekąd zobowiązana do dzielenia się kolejnymi opowieściami otrzymywanymi od internautów - by dać wielu z nich głos, którego wcześniej nie mieli. Przy okazji zapowiedziała, że nie zamierza ukrywać danych sprawców niedopuszczalnych zachowań.
Nie, jeszcze nie skończyłam. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tak wiele osób do mnie pisze - ty masz głos, którego ja nie miałem/miałam... I czuję odpowiedzialność. I nie pokażę niczego, co może zdradzać personalia autorów tych wiadomości. Ale nie będę ukrywać personaliów sprawców #stopvictimshaming - czytamy.
Następnie Wendzikowska zaapelowała do TVN. Była prezenterka stacji stwierdziła, że jej przedstawiciele powinni podjąć czynne działania w sprawie mobbingu. Przy okazji wyznała, iż nigdy nie otrzymała od nikogo przeprosin.
Drogi @tvn.pl, macie dużo do posprzątania. Czas uderzyć się w piersi i coś z tym zrobić. Przepraszam nie usłyszałam na żadnym etapie, nie było rozmowy, o tym, co bym chciała robić poza "DD TVN". Wiadomo dlaczego - napisała.
Zdaniem Wendzikowskiej wcześniejsze czynności podjęte przez stację były niewystarczające. Dziennikarka podkreśliła bowiem, że do odpowiedzialności powinny zostać pociągnięte osoby z wyższego szczebla.
Rozwiązaliście tylko najbardziej oczywisty problem dwóch osób, które przez kilka lat skrzywdziły i okaleczyły psychicznie, jak widzicie, na lata kilkadziesiąt osób. Ale nad nimi był ktoś, kto na to pozwalał. Nie wiecie, kto? Serio tego nie widzicie?? - dodała.
Zobaczcie wpis Anny Wendzikowskiej. Dodajmy, że dokładnie dzisiaj, 3 października, TVN obchodzi 25-lecie rozpoczęcia nadawania.