Na przestrzeni lat Annie Wendzikowskiej zdarzało się poruszać temat rodziców. W swoich wypowiedziach celebrytka sugerowała, że z matką i ojcem nie ma najłatwiejszych relacji.
(...) Do tej pory pracuję nad skutkami warunkowej miłości - opisywała jakiś czas temu.
Mimo że Ania miała nawet całkowicie zerwać z rodzicami kontakt, przekonywała, że nie żywi urazy i nie ma do nich żalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek późnym wieczorem 41-latka podzieliła się z internetową społecznością smutną wiadomością. Poinformowała bowiem, że zmarł jej tata. Wendzikowska zamieściła nagranie z jego zdjęciami, do których załączyła pożegnalny podpis. Okazuje się, że przed odejściem ojca zdążyła się z nim pożegnać.
Dzisiaj znowu pada deszcz, widzisz? To była Twoja ulubiona piosenka... - zaczęła pod filmikiem z zarówno archiwalnymi, jak i bardziej aktualnymi fotografiami pana Marka. Nie zabrakło również wspólnych kadrów taty i córki. Wśród zdjęć znalazł się obrazek ze ślubu prezenterki z Christopherem Combe.
Nie żegnamy się, tato, mówimy do zobaczenia... - kontynuuje, w dalszej części wpisu podkreślając różnice w ich postrzeganiu świata:
Nie wierzyłeś w siły wyższe, ale odszedłeś w Narodzenie Pańskie. Ty wiesz, że ja nigdy nie wierzyłam w przypadki. Dziękuję, że na mnie poczekałeś i że mogłam się pożegnać... Serce mi pęka, bo gdybym mogła, to bym Cię zatrzymała, ale wiem, że musiałeś iść. Mówiłeś, że masz w nosie, co po śmierci, bo już Cię nie będzie, więc Ci będzie wszystko jedno... W tej kwestii też mieliśmy odmienne zdania, więc chciałam Ci powiedzieć: Dziękuję, kocham Cię - kwituje.
Pod postem Ania zablokowała możliwość dodawania komentarzy.