Przez lata funkcjonowania w showbiznesie Anna Wendzikowska zdążyła nas już przyzwyczaić do górnolotnych opisów fotografii, które spładza podczas kolejnych wypadów w odległe zakątki świata. Tym razem widywana częściej na lotnisku niż w studiu nagraniowym gwiazdka zawędrowała na malowniczą wyspę Santorini, gdzie wraz z dwiema córeczkami osiadła w luksusowym hotelu, w którym pobyt za jedną noc kosztuje nawet 9 tysięcy złotych.
Sprzyjająca aura i zapierające dech w piersiach widoki najwyraźniej zainspirowały Annę Wendzikowską do podzielenia się ze swymi obserwatorkami kolejnymi złotymi myślami, które hojnie przelała na klawiaturę telefonu. Tekst jest na tyle niezrozumiały, że spokojnie mógłby posłużyć za materiał do analizy podczas egzaminu dojrzałości z języka polskiego. Można jednak z niego wywnioskować, że dziennikarka dojrzała do tego, aby przestać zaharowywać się na śmierć. Jest to o tyle ciekawe odkrycie, że w tym samym akapicie Anka przyznaje, że zgodnie z jej ulubionym powiedzonkiem, osoby, które nie stawiają przed sobą kolosalnych wyzwań, przyrównywała do niedawna do "śmieci".
Kiedyś miałam takie powiedzenie: tylko śmieci płyną z prądem. Wydawało mi się, że trzeba się "namachać", żeby dopłynąć w jakieś fajne miejsce, że bez starania i pracy nie ma rezultatów… Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów i nie zrozumcie mnie źle - nadal wierzę w moc ambicji, pracowitości i uporu… ale… dotarło do mnie, że podążanie tam, gdzie jest najmniejszy opór, ma głębszy sens, że to nie lenistwo - duma Wendzikowska pod zdjęciem z prywatnego jachtu, na którym prezentuje opalone nogi.
Ania informuje jednocześnie, że podrzucane nam przez los ścieżki, które pozornie wydają się łatwiejsze, są podpowiedzią od wszechświata, aby zbędnie się nie przemęczać. Tym samym wszystkie leniuszki tego świata awansowały w oczach Ani ze wspomnianych "śmieci" na osoby świadome.
Skoro gdzieś nie ma oporu, to widać wszechświat chce, żebyśmy tam właśnie podążali i nie ma sensu na siłę iść tam, gdzie jest trudno. Da się? Pewnie? Zawsze się da, tylko czy jest sens? #selfhealers #soulsearching #selflove #selfdevelopment - puentuje pracownica Dzień Dobry TVN.
Przypomnijmy: Empatyczna Anna Wendzikowska wspiera Martynę Wojciechowską po rozstaniu: "JAK JA CIĘ ROZUMIEM"
Myślicie, że do podobnych przemyśleń nastrajają ją te drogie hotele? Leżąc w apartamencie za 9 tysięcy faktycznie łatwiej jest poczuć "selflove"...