Anna Wendzikowska nie marnuje ani chwili. Gdy tylko jest taka możliwość, pakuje walizy i wybywa z kraju na wakacje. Pandemia koronawirusa zamknęła ją w domu na kilka dobrych miesięcy, więc teraz nadrabia zaległości.
Niedawno był wypad do Dubaju, a teraz przyszedł czas na... Dominikanę. Anna Wendzikowska nie posiedziała więc zbyt długo w mroźnej Warszawie i postanowiła rozpocząć nowy rok z przytupem. Spakowała córki i po długim locie cała trójka wylądowała szczęśliwie w otoczonej palmami Dominikanie.
Jak na znaną podróżniczkę przystało, natychmiast na InstaStory Ani pojawiły się pierwsze zdjęcia tamtejszej roślinności oraz hotelowego basenu, nad którym już chwilę później Wendzikowska chciała złapać pierwsze promienie słońca, ale przeszkodził jej w tym deszcz...
Pierwszy dzień basenowy. Nie wiem, czy to widzicie, ale pada deszcz. Nie przejmujemy się nim oczywiście, bo to taki tropikalny deszcz, ale pada. A my siedzimy w basenie, bo w sumie i tak jest cieplej niż w Polsce - radowała się mimo przeszkód losu Ania.
W dalszej relacji Wendzikowska odpowiedziała też na kilka pytań ciekawskich fanów, zdradzając, że przy okazji samotnej podróży do Dominikany z dwójką dzieci miała pewne obawy.
Taka długa podróż i taka skomplikowana trochę mnie przerażała. Ten lot nie był jednak tak ciężki, jak sądziłam, że będę super zmęczona i że to będzie wielkie wielkie wyzwanie. Ale dziewczyny były naprawdę kochane i dzielne. Jestem szczęśliwa i dumna, że mi się udało - mówiła zachwycona.
Należą się gratulacje?