W szeregach TVN ostatnimi czasy bez wątpienia nie brakuje zawirowań. Po ogłoszeniu odejścia Edwarda Miszczaka ze stacji wyszło na jaw, że do obsady "Dzień Dobry TVN" już wkrótce dołączy Małgorzata Rozenek. W czwartek okazało się natomiast, że jednej z dotychczasowych dziennikarek śniadaniówki nie zobaczymy już na ekranie. Mowa tu o Annie Wendzikowskiej, która za pośrednictwem Instagrama poinformowała, że po 15 latach rozstaje się z porannym show.
Zobacz również: Anna Wendzikowska odchodzi z "Dzień Dobry TVN". Przypominamy największe WPADKI w jej 15-letniej karierze! (ZDJĘCIA)
W swoim wpisie Anna Wendzikowska podkreśliła, że rozstanie ze stacją jest dla niej wyjątkowo trudne, jednocześnie twierdząc jednak, iż "czasami życie pisze scenariusz niespójny z naszymi planami". Najbardziej zapalona podróżniczka polskiego show biznesu nazwała wieloletnią współpracę z TVN "najdłuższym związkiem swojego życia" i nie zapomniała pochwalić się licznymi wywiadami, które przeprowadziła z gwiazdami Hollywood. Zapowiedziała również gotowość na nowe zawodowe wyzwania.
Informując o zakończeniu współpracy z "Dzień Dobry TVN", Wendzikowska nie przybliżyła jednak fanom okoliczności rozstania z programem. W komentarzach pod postem celebrytki, oprócz wielu ciepłych słów i życzeń powodzenia od polskich celebrytów, pojawiło się też pytanie od jednej z jej obserwatorek. Internautka postanowiła bowiem wprost zapytać Wendzikowską, czy sama podjęła decyzję o odejściu czy może została zwolniona. Celebrytka zdecydowała się więc rozwiać wszelkie wątpliwości w tej kwestii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Anna Kalczyńska wiernie podlizuje się Annie Wendzikowskiej odchodzącej z "Dzień Dobry TVN": "Praca z tobą była ZASZCZYTEM"
Pani Aniu, to pani decyzja czy tzw. poprawność polityczna za głoszenie swojego zdania, opinii...? - zapytała użytkowniczka.
W odpowiedzi Wendzikowska zapewniła, że sama postanowiła pożegnać się z dotychczasową posadą i od dłuższego czasu zastanawiała się nad odejściem z "DD TVN".
To była całkowicie moja decyzja i bardzo długo się z nią nosiłam, nie była ona łatwa, w idealnym świecie wolałabym, żeby było inaczej - napisała.
Celebrytce najwidoczniej zależało, by jej wyjaśnienia trafiły do jak największej liczby odbiorców. Postanowiła więc również edytować post, w którym poinformowała o odejściu i w dopisanym fragmencie po raz kolejny zapewniła, że nie została zwolniona.
Kochani, dziękuję za troskę, nikt mnie nie zwolnił. Decyzja o odejściu po tylu latach, choć własna, nie jest prosta i wywołuje wiele emocji... Nie chcę już bardziej wnikać w szczegóły. Napisałam tyle, ile chciałam - wyjaśniła.
Odetchnęliście z ulgą?