Ostatnie miesiące w życiu Anny Wendzikowskiej nie należały do najłatwiejszych. Choć jej Instagram kipiał od zdjęć zrobionych w bajecznych miejscach na całym świecie, a prezenterka na każdym kroku podkreślała, jaka jest szczęśliwa i spełniona, to skrywała pod tym obrazkiem depresję. Do jej stanu miał przyczynić się mobbing w TVN, o którym niedawno postanowiła opowiedzieć głośno, wywołując medialną burzę. Po 15 latach pracy odeszła z redakcji "Dzień dobry TVN".
Praca na własną rękę w połączeniu z samotnym macierzyństwem to spore organizacyjne wyzwanie. Anna Wendzikowska otwarcie mówi o tym, że nie ma co liczyć na pomoc dziadków, bowiem nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami. Na odsiecz przybywają do mieszkania celebrytki panie sprzątające, które jak twierdzi Wendzikowska, ratują jej życie.
Anna Wendzikowska pokazuje bałagan w domu i chwali fachową pomoc pań sprzątających: "TO MNIE RATUJE"
Jej relacje z byłymi partnerami również są burzliwe. Przypomnijmy, że tatą siedmioletniej Kornelii jest wokalista zespołu Audiofeels Patryk Ignaczak, a czteroletnia Antosia jest owocem związku dziennikarki z biznesmanem Janem Bazylem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ubiegły czwartek najmłodsza pociecha Wendzikowskiej świętowała urodziny. Na domowej imprezie były duże balony i specjalny tort z imieniem Tosi, na którym znajdowały się cukrowe figurki Chase'a i Sky, postaci z popularnej kreskówki dla dzieci "Psi Patrol". Dla Anny Wendzikowskiej był to moment refleksji nad upływającym czasem.
Gdzie ja byłam, kiedy ona tak rosła, bo wydaje mi się, że przed chwilą się urodziła... To był bardzo piękny, radosny październikowy dzień. Jestem wdzięczna za wszystko - napisała na Instagramie.
Mama na medal?