Choć Anna Wendzikowska dała się poznać dzięki przeprowadzaniu wywiadów z gwiazdami Hollywood, w ostatnich latach prezentuje światu oblicze zaprawionej podróżniczki, której niestraszne ryzykowne wyprawy. Na co dzień 38-latka spełnia się także w roli mamy. Ania w odróżnieniu od koleżanek z branży nie ukrywa twarzy pociech, ochoczo chwaląc się córkami za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Ostatnio ambitna celebrytka poszła o krok dalej i zafundowała niespełna dwuletniej Antosi wspólną sesję w magazynie Biedronki. Mama i córka zapozowały razem dla popularnego sklepu, czym nie omieszkała pochwalić się w sieci dumna dziennikarka.
Zobacz też: Anna Wendzikowska pokazała dwuletnią córkę na okładce... magazynu z Biedronki (FOTO)target="_blank">
Ostatnio Wendzikowska była gościem programu Kwarantanna Live. Podczas rozmowy zdradziła, dlaczego nie ma oporów przed tego typu promowaniem latorośli.
Uważam, że każdy podejmuje decyzje według siebie. Ja podjęłam taką decyzję dlatego, że ona jest dla mnie jak najbardziej naturalna. Funkcjonuję w przestrzeni publicznej i siłą rzeczy moje dzieci też są na to skazane. Jak byłyby dziećmi kogoś, kto się przeprowadza co dwa lata, to byłyby skazane na to, że co dwa lata muszą zmienić szkołę i grupę rówieśniczą. Tak to jest, że się dostaje pewien "set" okoliczności - próbowała wyjaśnić pozowanie na okładkach magazynów z córkami prezenterka.
Ania odniosła się również do popularnego wśród gwiazd ukrywania twarzy dzieci:
Funkcjonuję i w mediach i na Instagramie, więc musiałabym swoje pokazywać życie takim, jakie ono nie jest, bo dzieci są ogromną częścią mojego życia. Ukrywanie twarzy to też jest pewnego rodzaju kłopotliwe zadanie. Potem wyjdę z dzieckiem gdzieś na ulicę i paparazzi będą za mną gonić… Chciałam trochę tak spuścić powietrze - tłumaczy, a następnie odnosi się do braku jakichkolwiek oporów przed ukrywaniem młodszej córki:
Tosię pokazałam od razu w szpitalu, kiedy się urodziła, bo chciałam, żeby to było naturalne - wspomina i dodaje, że przykładem w kwestii podejścia do chwalenia się pociechami są dla niej zagraniczne gwiazdy:
Obserwuję zagraniczne gwiazdy jak Eva Longoria czy Kate Hudson i dla nich to jest najnormalniejsza rzecz na świecie. Tak, funkcjonuję w przestrzeni publicznej i tak, jestem na Instagramie, a to jest moje dziecko. Nie było w tym większej filozofii. Podeszłam do tego naturalnie.
Myślicie, że Kornelia i Antonina będą mamie wdzięczne?