Nie da się nie zauważyć, że Anna Wendzikowska nie ma szczęścia w miłości. Z zakończonych fiaskiem związków doczekała się jednak dwóch pociech - Kornelii, która jest owocem relacji z Patrykiem Ignaczakiem oraz Antoniny, której ojcem jest Jan Bazyl. Celebrytka pomimo samodzielnego macierzyństwa zdaje się świetnie sobie radzić z wychowywaniem latorośli. Dziewczynki nierzadko towarzyszą jej w dalekich podróżach.
Zobacz: Anna Wendzikowska relacjonuje kolejne wakacje z córkami, pozując w stroju kąpielowym (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy kilka miesięcy temu w mediach głośno było o aferze z udziałem Moniki Mrozowskiej, Anna Wendzikowska zabrała głos w temacie, mówiąc, że też zdarza się jej słyszeć, że jest "alimenciarą" i podróżuje za pieniądze, które otrzymują od ojców swoich córek.
Zobacz też: Anna Wendzikowska o aferze, którą wywołała Monika Mrozowska: "Również słyszę, że jestem ALIMENCIARĄ"
Anna Wendzikowska narzeka na alimenty. Mówi o ukrywaniu dochodów
Kwestię alimentów poruszyła także w ostatniej rozmowie z reporterem serwisu Party. Powiedziała m.in., że ukrywanie dochodów, którego dopuszczają się niekiedy tatusiowe, jest "żenujące".
Ta sytuacja nie wygląda dobrze dla kobiet, często się zdarza, że dochody są ukrywane. (...) Ze względu na to, że znakomita większość kobiet jest głównym rodzicem, to często zdarza się, że to mężczyzna ukrywa dochody. Dla mnie to jest niesamowicie żenująca sytuacja, bo dziecko jest wspólnie powołane na świat - ubolewała, dodając, że znane są jej tego rodzaju sytuacje.
Znam ze swojego podwórka, że wydatki te w dużej części spadają na tego głównego rodzica i nagle okazuje się, że ten mężczyzna jest tak skrupulatny, robi takie wyliczenia, dolicza 500 plus, gdzie formalnie się nie wlicza i nagle okazuje się, że dokładność wyliczeń jest tak ogromna i nieadekwatna... - żali się.
Ania twierdzi, że wiele kobiet, które są w stanie same utrzymać dzieci, celem uniknięcia sporów z byłymi, odpuszcza w sprawie alimentów. Nie jest to według 42-latki słuszna taktyka.
Ja wiem po sobie i po swoich koleżankach, że te dziewczyny po prostu odpuszczają: "No dobra, stać mnie na to". Ja uważam, że tak nie powinno być.
Zgadzacie się z Wendzikowską?
Przypominamy: Anna Wendzikowska wspiera Joannę Opozdę i GRZMI: "Pewnych rzeczy się jednak nie robi, jest pewna GRANICA" (WIDEO)
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.