W sierpniu ubiegłego roku wszystkich zaskoczyła wiadomość o odejściu Anny Wendzikowskiej ze stacji TVN, z którą dziennikarka związana była przez kilkanaście lat. Dopiero z czasem kobieta zaczęła otwierać się na temat powodów rozstania z byłym pracodawcą. Napiętą, delikatnie mówiąc, relację Wendzikowska ostatecznie przypłaciła zdrowiem psychicznym, o czym odważnie dziś opowiada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska szczerze o zarobkach w "Dzień Dobry TVN"
Wielu interesowało się, jak poza kwestią kontaktów międzyludzkich układała się praca Wendzikowskiej. Chodziło tu głównie o aspekty finansowe, w końcu o zarobkach w telewizji krążą legendy, które jednak rzadko kiedy mają jakieś pokrycie w rzeczywistości. W rozmowie z Żurnalistą reporterka przyznała, że w normalnych warunkach nie zarabiała najgorzej, ale sytuacja miała zmienić się diametralnie w trakcie pandemii.
Pod koniec dostawałam dziesięć tysięcy złotych, ale dlatego, że wiesz, ile zarabiałam w pandemii? Trzy tysiące złotych miesięcznie, bo byliśmy na wycenach. (…) To był taki moment, że pierwszy raz chciałam odejść, bo sobie pomyślałam, nie dość, że dostaję cały czas z***kę, nie dość, że ktoś cały czas próbuje się mnie pozbyć jakimiś sposobami, to jeszcze zarabiam trzy tysiące, to chyba nie ma sensu - opowiedziała w podcaście 41-latka.
Jesteście zaskoczeni wysokością stawek w "Dzień dobry TVN"?