Anna Wendzikowska zdaje się na dobre porzuciła przeprowadzanie wywiadów z zagranicznymi gwiazdami. Dziś kojarzona jest bowiem jako naczelna podróżniczka show biznesu. 41-latka kiedy tylko nadarzy się okazja, pakuje walizki i pędzi na lotnisko, skąd odlatuje na kolejne wakacje.
W większości wyjazdów towarzyszą jej córki, Kornelia i Antonina. Podczas gdy starsza z dziewczynek jest owocem miłości celebrytki z Patrykiem Ignaczakiem, młodszej doczekała się ze związku z Janem Bazylem. Obie relacje zakończyły się rozstaniem. Jakiś czas temu Wendzikowska przyznała, że szczególnie trudny był dla niej związek z tatą Tosi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska opowiedziała o trudnym związku. Wydarzyło się coś "nieakceptowalnego"
W rozmowie z serwisem "Ofemini" Ania nawiązała do niełatwej relacji, dając do zrozumienia, że wydarzyły się rzeczy, których nie była w stanie zaakceptować:
Generalnie, gdy byłam w ciąży, kiedy byliśmy jeszcze przecież dosyć krótko razem, to... Nie, nie chcę mówić, to nie ma sensu. Natomiast to mi dało dobitnie świadomość, że innej drogi nie ma i że mam zupełnie inny system wartości. Choć wydaje mi się, że jestem dość tolerancyjna, to są pewne rzeczy, które są dla mnie nieakceptowalne. I na tym się po prostu budować nie da - opowiedziała.
Anna Wendzikowska wbiła szpilę ojcom swoich córek?
Celebrytka wrzuciła też na Instastories osobliwy obrazek, którym kąsa ojców swoich córek. Publikacja przedstawiała rysunek z kobietą i dwojgiem dzieci, a pod nim dialog:
Mamo, co to znaczy poddać się? - pytają dzieci.
Nie wiem - odpowiada matka.
Anna dodała od siebie hasztag "zapytaj tatę" i emotikon śmiejącej się buźki.