O życiu uczuciowym Anny Wendzikowskiej rozpisywano się wielokrotnie. Dziennikarka w końcu postanowiła skupić się na sobie, rezygnując póki co z kolejnych prób znalezienia idealnej relacji. W rozmowie z Pudelkiem przyznała nawet, że "nie brak jej mężczyzny". Jak doprecyzowała - nie oznacza to, że nie chciałaby odnaleźć swojej drugiej połówki, ale nie jest to dla niej obecnie kluczowa kwestia.
Anna Wendzikowska o sytuacji kobiet w "patriarchalnej" rzeczywistości
Dziennikarka w rozmowie z naszym reporterem poruszyła również temat wzajemnego wsparcia kobiet. Przyznała, że jej zdaniem paniom wciąż jest nieco trudniej, niż panom, gdyż żyjemy w "patriarchalnym świecie".
Uważam, że my kobiety powinnyśmy się dużo bardziej wspierać. Myślę, że wciąż jest nam trudniej w tym patriarchalnym świecie. Nie zazdrośćmy sobie, nie odbijajmy sobie facetów, nie pokazujmy się palcami, nie krytykujmy się wzajemnie jako matki, tylko się wspierajmy. Miejmy zrozumienie dla swoich wyborów, dla swojej drogi, a w trudnych momentach się wspierajmy - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalej przyznała, że nie tylko mężczyźni zachowują się wobec pewnych utartych schematów, niekiedy krzywdzących dla kobiet, ale i same panie. Wendzikowska stwierdziła bowiem, że to, jak komentują poczynania innych, bywa odzwierciedleniem tego, jak wygląda ich życie.
Żyjemy w patriarchalnym społeczeństwie. Świat jest ciągle bardziej męski niż kobiecy, a Polska szczególnie. Mężczyźni tak postępują, ale i kobiety, bo mają poczucie, że skoro ja tak mam i tak żyję, to inne też się powinny do tego dostosować, a jeśli się nie dostosowują... świat jest zawsze lustrem, czyjeś reakcje są odzwierciedleniem tego, co się w nim dzieje - kontynuowała.
Wendzikowska komentuje relację Opozdy i Królikowskiego
Na koniec Anna odniosła się jeszcze do relacji Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego. Zadeklarowała, że wspiera aktorkę, ale nie ma zamiaru krytykować Antoniego, bo... to nie jej sprawa.
Nie mam w sobie negatywnych emocji skierowanych do konkretnych osób, bo dla mnie na pewnym poziomie świadomości, najważniejsze jest to, żeby puszczać negatywne emocje i nie trzymać w sobie gniewu. Wszyscy ludzie, którzy robią źle, to nie są ludzie szczęśliwi i naprawdę im trzeba współczuć. Uważam, że są pewne zasady i pewnych rzeczy się jednak nie robi, jest pewna granica. [...] To, że jest mi szkoda Joasi i ją wspieram, to nie znaczy, że będę gromami z oczu rzucać w kierunku Antka. To nie jest moje miejsce, to nie jest moja sprawa, ja tutaj nie jestem nikim takim, że mogę kogoś oceniać, albo wydawać wyroki - stwierdziła.
Zgadzacie się z jej słowami?