Anna Wendzikowska to prawdopodobnie największa fanka wakacyjnych wyjazdów w rodzimym show biznesie. Jej media społecznościowe pękają w szwach od relacji z kolejnych wyjazdów, które odbywa do egzotycznych zakątków świata. Jak sama twierdzi, aby żyć tak, jak ona wystarczy "tylko chcieć i się odważyć".
Lista miejsc, w których w ciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy gościła Anna Wendzikowska, jest naprawdę pokaźna. Jeszcze kilka dni temu dziennikarka chwaliła się, że spędza miłe chwile na Wyspach Zielonego Przylądka, a zaledwie dwa tygodnie temu jej tymczasowym domem była z kolei Antigua i Barbuda. Wygląda zresztą na to, że na tym wcale nie koniec.
W niedzielę wieczorem Wendzikowska opublikowała kolejne zdjęcia na swoim profilu, tym razem z Lotniska Chopina, gdzie stawiła się z córkami i walizkami. Tym razem Ania udaje się chyba w nieco chłodniejsze rejony, bo w opisie poinformowała, że "wzywa ją zima", a wyjazd jest efektem ferii jej pociech.
Zgodnie z jej relacjami ostatnio na łyżwach była z córką 5 tygodni temu i dwa wyjazdy temu, więc potrzeba relaksu na śniegu wydaje się w pełni uzasadniona... Obserwujący z kolei ponownie zabrali się do komentowania i tym razem zarzucają dziennikarce... uzależnienie od podróży. Jedni uważają to za atut, inni - wręcz przeciwnie.
"Wszak istnieje coś takiego, jak uzależnienie od podróży, i jest to w gruncie rzeczy choroba nieuleczalna" - Pani Aniu - gratuluję, że pani tego nie leczy, tylko pięknie się pani temu poddaje, budując również w swoich córkach ciekawość, otwartość i poczucie sprawczości - pochwaliła jedna z internautek.
Znowu? Trochę taka masówka podróżnicza się robi. Mi by się aż tyle nie chciało latać, pakować i spędzać czasu w transferach. (...) Taki wyjazd za wyjazdem nie pozwoliłby mi się nacieszyć na kolejną podróż - oponowała z kolei inna.
A toż ja nikomu nie każę. Każdy żyje, jak chce - odpisała Ania marudnej fance.
Niestety powrócił także temat pracy, w której, zdaniem obserwujących, Wendzikowska bywa ostatnimi czasy dość rzadko.
Chyba uzależnienie od podróży, a kiedy praca? - zastanawiała się jedna z komentujących, jednak poza wulgarnym wpisem od innej internautki nie doczekała się odpowiedzi.
Latawica. Tego nie leczy. Sprawdzałam - odgryzła się Ania.
Wendzikowska przyznała za to rację innej fance, która nie rozumie, czemu internauci próbują ją rozliczać z wydatków na wakacje.
Dziwią mnie pytania o prace, bo jakoś nikt nie rozlicza ludzi, z czego mają na papierosy czy alkohol. Życzę kontynuowania tego pięknego nałogu, jakim jest podróżowanie i realizacji kolejnych marzeń i celów - pisze komentująca.
O, to to to - odpisała krótko, acz treściwie dziennikarka.
Jak się okazało, tym razem Wendzikowska zabrała córki na narty w Alpy. Też macie wrażenie, że lista miejsc, w których nie była, ostatnimi czasy drastycznie się kurczy?
W Pudelek Podcast przyjrzymy się teoriom spiskowym o polskich celebrytach krążących w internecie!