Wszyscy dobrze pamiętamy, ile emocjonalnych rewolucji zaszło w życiu Anny Wendzikowskiej w ostatnich latach. Po kolejnych rozczarowaniach na swoim koncie dziennikarka podjęła w końcu decyzję, że szybciej odnajdzie szczęście w życiu samodzielnej mamy, niż potencjalnie nieudanej próbie ulokowania swoich uczuć w drugiej osobie. W najnowszej rozmowie z reporterem Pudelka, Cezarym Wiśniewskim Wendzikowska opowiedziała w szczegółach, jak na tę chwilę układają się jej relacje z facetami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy: Anna Wendzikowska sugeruje, że Jan Bazyl JĄ ZDRADZAŁ?! "Dowiedziałam się wielu rzeczy, których nie wiedziałam wcześniej"
Czy Anna Wendzikowska spotyka się z kimś wyjątkowym?
Nie brak mi [mężczyzny]. Z pełną odpowiedzialnością muszę powiedzieć, że nie brak mi tego. Przez jakiś czas miałam jeszcze tak, że patrzyłam, jak mama sobie coś robi na wakacjach, a tata pomaga się zajmować dzieckiem, myślałam, że to niesprawiedliwe. Ale takie myślenie jest niekonstruktywne, ono donikąd nie prowadzi. To by sprawiło, że ja się nie cieszyła tym, co mam, a mam bardzo dużo - przekonuje celebrytka.
Jestem teraz w takim punkcie, że absolutnie nie potrzebuję, co nie znaczy, że bym nie chciała. Ale nie wychodzę już z takiego braku, że mi jest ciężko, źle i pusto bez tego mężczyzny. (…) Już nie jestem w poczuciu niesprawiedliwości, że mnie to spotkało, bo ja mam wspaniałe życie.
Przypomnijmy: Odprężona Anna Wendzikowska KOPCI podczas wieczornego spotkania z przyjaciółką (ZDJĘCIA)
Reporter Pudelka dopytał Wendzikowskiej, czy miała ona okazję spotkać na swojej drodze mężczyzn, którzy poczuliby się zagrożeni tym, jak bardzo jest ona samodzielna. O dziwo dziennikarka stwierdziła, że nie miała z tym problemu, ponieważ z niepewnymi siebie mężczyznami zazwyczaj nie wchodzi nawet w interakcję.
Ci, którzy się mnie boją, to ja nie mam nawet szansy zacząć z nim obcować. (…) Na każdym poziomie swojego życia przyciąga się ludzi podobnych. Ja nie mam tak, że poznaję kogoś, on jest super, on się przestrasza i znika. Nawet jak tak się dzieje, to nie zastanawiam się, dlaczego tak się stało. Widocznie nie było nam pisane.
Między słowami Wendzikowska podkreśliła też dla wszystkich ciekawskich, że na chwilę obecną "nie ma nikogo na horyzoncie".