Ania Wendzikowska ostatni rok, mimo pandemii, tak jak i poprzednie spędziła na podróżowaniu. Dziennikarka razem ze swoimi córkami była m.in. w Dubaju, Omanie i w banalnych Włoszech. Od kilku tygodni przebywa jednak w Polsce, gdzie, jak się okazuje, nie jest jej łatwo. Prezenterka poinformowała na Instagramie, że zakaziła się koronawirusem i przechodzi COVID-19.
Kiedy wydawało się, że najgorsze za mną, nastał prawdziwy czas próby - zaczęła dramatycznie Wendzikowska. Po pochyleniu się nad własnym dramatem prezenterka zaapelowała także do fanów i poprosiła ich o ostrożność.
Anna Wendzikowska zachwycona pracą na Instagramie: "Jest się na swoim"
Kochani, uważajcie na siebie. Mimo szczepienia i środków ostrożności Covid nas dopadł. Już jesteśmy zdrowe, ale ostatnie tygodnie to był dramat. Dziewczynki czuły się w miarę dobrze, gorzej było ze mną. Dodatkowo opieka nad dwójką chorych dzieci, kiedy samemu jest się chorym, to jest zadanie koszmarnie trudne. Na co dzień bywa ciężko, ale tego, co przeszłam w ostatnich tygodniach nawet za bardzo opisać się nie da - kontynuowała Anna Wendzikowska, która najwyraźniej w końcu poznała los milionów matek borykających się z problemami innymi niż wymyślenie kolejnego ujęcia na Instagram.
Poczułam ciężar samotności w macierzyństwie, nie polecam. Dodatkowo za mało się mówi o neurologicznych skutkach COVID-19: bezsenności, stany lękowe i takie poczucie, że nie jest się do końca sobą. To zdecydowanie nie jest "zwykła grypa" - podsumowała.
Gdy jeden z internautów zaczął delikatnie pokpiwać, że Wendzikowska zakaziła się koronawirusem w trakcie którejś z zagranicznych podróży, prezenterka szybko rozwiała te wątpliwości. "Na tyle przebytych podróży to i tak późno was złapało" - widnieje w komentarzach, na co Ania odpowiedziała: "Akurat nie z podróży, córka się od taty zaraziła".
Jak myślicie, jakie jeszcze trudy macierzyństwa odkryje na kwarantannie Ania?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!