Anna Wendzikowska była dziennikarką od zadań specjalnych. To ona rozmawiała z gwiazdami kina i opowiadała o spotkaniach ze światowej sławy gwiazdami w "Dzień dobry TVN". Po latach zdecydowała się jednak zrezygnować z fuchy, której zapewne zazdrościło jej wiele osób. Wszystko przez mobbing...
Po niespełna roku od wyjawienia przykrych kulisów swojej pracy Wendzikowska wróciła pamięcią do jednego wywiadu, na który udała się specjalnie do Los Angeles. Jak przyznaje, dziś żałuje, że się zgodziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska wspomina wywiad z Jennifer Lopez, którego żałuje
Anna Wendzikowska ma na koncie masę rozmów ze światowej sławy gwiazdami. Swego czasu podpadła wielu osobom, debatując o wzroście Toma Cruise'a.
Dziś stara się nie popełniać takich wizerunkowych wpadek, skupiając się na wychowywaniu dwóch córek oraz podróżowaniu. Jako osoba, która uwielbia zwiedzać świat, zapewne zaskoczyła wiele osób wyznaniem, że żałuje wylotu do Los Angeles w 2018 roku na wywiad z Jennifer Lopez z okazji premiery filmu "Teraz albo nigdy".
To jest wywiad, na który poleciałam do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Trwał 2 godziny 40 minut - nie było warto. Dziś już bym tego nie zrobiła, dziwny to był czas w moim życiu, wydawało mi się, że muszę, że wszystko muszę, że jak nie zrobię wywiadu, to zrobi to ktoś inny, a wtedy się okaże, że nie jestem jednak w tym taka dobra - przyznaje.
Ciągle czułam, że muszę się sprawdzić, udowodnić, że jestem coś warta. A jak to ze schematami bywa, produkowałam wokół siebie sytuacje, w których ciągle musiałam udowadniać i się sprawdzać, ciągle nie byłam dość dobra - dla partnera, dla szefowej…. Trudno było z tego wyjść, wydawało mi się, że jak jeszcze to poprawię, tamto zmienię, zrezygnuję z siebie i wszystkich swoich potrzeb, to może będzie dobrze. (...) Dzięki zrozumieniu, że sama to na siebie sprowadzałam, bo było w moim schemacie, bo grało w znajomą grę... Dzisiaj już nie gram, a oglądając ten wywiad, pomyślałam: "jak dobrze być już po drugiej stronie". - dodała.
Współczujecie jej? Fani dziennikarki byli podzieleni, jedni pisali, że ją rozumieją, inni zaś twierdzili, że gdyby mieli okazję, z wielką chęcią wylecieliby za ocean, by móc porozmawiać z latynoską gwiazdą.