Diabeł ubiera się u Prady z 2006 przez ostatnie kilkanaście lat zyskał status absolutnego klasyka kina obyczajowego. We właściwym komediom stylu film ukazał troski i zmartwienia młodej ambitnej dziennikarki, której cudem udaje się dostać pracę asystentki u potwornej naczelnej potężnego pisma modowego. Wygląda na to, że teraz jeden śmiałek będzie mógł na własnej skórze przekonać się, co czuła biedna Andy, próbując załatwić szefowej skrypt nieopublikowanej jeszcze części Harry'ego Pottera. Całkiem niedawno Conde Nast, wydawca Vogue'a, wypuścił ogłoszenie o pracę właśnie w roli "prawej ręki" budzącej postrach Anny Wintour.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wintour szuka asystenta. Wiadomo, jakie stawki oferuje
Z ogłoszenia dowiadujemy się, że do obowiązków asystenta (bądź asystentki) należeć będzie m.in. organizowanie spotkanie, zarządzanie eventami oraz dbanie o komunikację z biurem Anny Wintour. Idealny kandydat powinien być "ponad miarę zorganizowany, skoncentrowany na deadline'ach, zdolny do wykonywania wielu zadań jednocześnie, a także zdolny do dostosowania się do zmiennych okoliczności". Do tego wyższa edukacja, minimum dwa lata doświadczenia w pracy biurowej i sprawne pióro.
Póki co brzmi to wszystko dość zniechęcająco, szczególnie biorąc pod uwagę legendy, które krążą w branży na temat charakterku i kaprysów Anny Wintour. Trzeba tu jednak wspomnieć jeszcze o najważniejszym - wynagrodzeniu. Otóż owy śmiałek, który podejmie się wyzwania i zostanie zaakceptowany przez "lodową smoczycę", może liczyć na 60 do 80 tysięcy dolarów w skali roku. W przeliczeniu daje nam to ok. 250-330 tysięcy złotych rocznie, czyli od 20 do 27 tysięcy złotych na miesiąc.
To co, szykujecie już CV?