Mimo upływu lat Anna Wintour cieszy się niezachwianą pozycją w świecie mody. Od 1988 roku Brytyjka zajmuje posadę redaktor naczelnej wydania "Vogue USA", a gwiazdy zabiegają, by pojawić się na okładce prestiżowego magazynu. Naczelna amerykańskiej "biblii mody" odpowiedzialna jest również za MET Galę. Na wydarzeniu tradycyjnie pojawią się najgorętsze nazwiska w show biznesie, a zaproszeni goście będą mogli zaprezentować swoje wymyślne stylówki na czerwonym dywanie.
Anna słynie z chorobliwego wręcz perfekcjonizmu, dlatego nadzorowane przez nią wydarzenie musi być dopieszczone w każdym, najmniejszym nawet szczególe. Od listy gości, przez menu, po aranżację przestrzeni, w której odbędzie się inauguracja wystawy "Sleeping Beauties: Reawakening Fashion" - wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Brytyjka nie tylko obsadza część miejsc na imprezie wybraną grupą gości, lecz również przeprowadza staranną selekcję osób gotowych zapłacić setki tysięcy dolarów za wejściówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Redaktor nie jest szczególnie rozmowna, szczególnie gdy dziennikarze dopytują ją o jej antypatie, których 74-latka ma ponoć całkiem sporo. Wintour zrobiła mały wyjątek od reguły goszcząc przed laty w programie Jamesa Cordena, gdzie zagrała w grę "Spill your guts or fill your guts" polegającą na tym, że prowadzący i jego goście muszą odpowiadać na zabawne, osobiste lub krępujące pytania lub w zamian zjeść dość osobliwy "przysmak". Siedząc przy stole zastawionym frykasami typu bycze jądra czy koktajl z sardynek, gospodarz poszedł za ciosem i zapytał legendę świata mody kogo z dotychczasowych gości nigdy nie zaprosiłaby ponownie na Galę MET.
Jesteś znana z tego, że prowadzisz Galę MET, która co roku odbywa się na Manhattanie. Celebryci z różnych środowisk są zdesperowani, by dostać zaproszenie. Przychodzi każdy, od Beyonce po George'a Clooneya. Więc moje pytanie jest takie: kogo nigdy nie zaprosiłabyś ponownie na Galę MET? - zapytał prowadzący.
Naczelna "Vogue'a" na pytanie zareagowała śmiechem. Wintour nie skorzystała z wątpliwej przyjemności skosztowania piklowanych świńskich nóg i odpowiedziała prowadzącemu. Okazuje się, że na ponowne zaproszenie na Galę MET nie ma co liczyć... były prezydent USA.
Donalda Trumpa - odpowiedziała krótko, za co zebrała gromkie brawa.
Warto wspomnieć, że przed rozpoczęciem politycznej kariery Donald Trump wielokrotnie gościł na Gali MET. Po raz kontrowersyjny polityk uczestniczył w imprezie w 2012 roku i wszystko wskazuje na to, że nie zobaczymy go już ponownie na czerwonym dywanie Metropolitan Museum of Art.
Myślicie, że jest mu z tego powodu przykro?