Jeszcze dwadzieścia lat temu Anna Wyszkoni uchodziła za gwiazdę z prawdziwego zdarzenia. Wszystko zmieniło się, gdy zadecydowała o odejściu z popularnego wówczas zespołu Łzy, informując, że zamierza rozpocząć karierę solową. Niestety, samodzielne występy na scenie nie wyszły jej na dobre. Po dawnym zainteresowaniu twórczością Ani wkrótce nie było śladu, a topowa niegdyś artystka ustąpiła miejsca młodszym koleżankom...
Dziś Wyszkoni przypomina o sobie przy okazji sporów z zespołem, którego kiedyś była częścią, sporadycznych wizyt na ściankach i "działalności" w sieci. Wokalistka tak jak większość jej znajomych z branży prowadzi profil w mediach społecznościowych.
To właśnie z Instagrama możemy dowiedzieć się, co słychać u Ani. Ostatnio artystka podzieliła się ze swoim prawie 50-tysięcznym gronem obserwatorów kolejnymi selfies: na jednym zapozowała solo, a na drugim z przytulonym do twarzy pupilem. Zainteresowanie wzbudził jednak nie tylko piesek 40-latki, a też naturalna odsłona jego właścicielki. Na pierwszy rzut oka widać bowiem, że na zdjęciach Wyszkoni nie ma grama makijażu.
Moje małe wielkie szczęście - napisała pod najnowszymi fotografiami, nawiązując do czworonoga i dodając między innymi hasztag "no filter".
Pod postem "odważna" Ania mogła liczyć zarówno na kilka zachwytów nad uroczym maltańczykiem, jak i swoją niemuśniętą makijażem i filtrami twarzą:
O matko! Ty jeszcze piękniej wyglądasz, jak na scenie!, Piękna i naturalna, Ślicznie wyglądasz, Pięknie, Aniu - komplementowali ją fani.
Powinna częściej pokazywać się w takim wydaniu?