Anne Heche to amerykańska aktorka, którą widzowie kojarzą z takich filmów jak m.in. "Sześć dni i siedem nocy", "Donnie Brasco" czy "Psychol" oraz serialu "Wybór Gracie". Gwiazda przed laty budziła zainteresowanie także za sprawą swojego życia prywatnego. Kobieta przez kilka lat związana była z Ellen DeGeneres, co było wówczas żywo komentowane w mediach, a w swojej głośnej autobiografii zdradziła, że w dzieciństwie była wykorzystywana seksualnie przez własnego ojca.
Od kilku dni w amerykańskich tabloidach huczy zaś o tragicznym wypadku z jej udziałem. W zeszłym tygodniu Anne trafiła do szpitala w stanie krytycznym po tym, jak siedząc za kierownicą Mini Coopera, wjechała w budynek w Los Angeles. Auto stanęło w płomieniach, a gwiazda uległa urazowi płuc i poważnym poparzeniom całego ciała. Choć według początkowych doniesień jej stan był określany jako stabilny, najnowsze doniesienia są znacznie mniej optymistyczne.
Niestety, w wyniku wypadku Anne doznała poważnego uszkodzenia mózgu związanego z niedotlenieniem i pozostaje w śpiączce. Jest w stanie krytycznym - przekazał w rozmowie z "People" rzecznik aktorki, dodając bez cienia nadziei:
Nie ma szans na to, że przeżyje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podają zagraniczne media, powołując się na przedstawiciela Heche, na ten moment jest ona podłączona do respiratora, jednak wkrótce ma zostać od niego odłączona. Zgodnie ze swoją wolą, zostanie dawczynią organów.
Dawno temu zdecydowała się na oddanie narządów i jest podtrzymywana przy życiu celem ustalenia, czy którekolwiek nadają się wykorzystania.
W oświadczeniu najbliżsi gwiazdy dziękują także za okazane w ostatnich dniach wsparcie.
Chcemy podziękować wszystkim za życzliwe życzenia i modlitwy o powrót do zdrowia Anne. Przede wszystkim dziękujemy oddanemu personelowi i wspaniałym pielęgniarkom, które opiekowały się Anne w Grossman Burn Center w szpitalu West Hills - brzmi komunikat od rodziny.
Anne miała wielkie serce i dotykała wszystkich, których spotkała swoim hojnym duchem. Jako pracę swojego życia bardziej aniżeli dzielenie się niezwykłym talent, postrzegała szerzenie dobroci i radości - czytamy dalej.
W sprawie Anne prowadzone jest śledztwo. Pojawiły się także informacje, że mogła być sprawczynią innego wypadku z potrąceniem i ucieczką z miejsca zdarzenia w tle. Pierwotnie zakładano, że w chwili wjechania w budynek 53-latka była w pod wpływem alkoholu, jednak z raportu toksykologicznego wynika, że w jej krwi wykryto dwie substancje: kokainę i fentanyl. Zaznaczono jednak, że drugi ze środków mógł zostać jej podany w szpitalu, bowiem próbki pobrano już po tym, jak trafiła do placówki.