Antek Królikowski od kilku miesięcy pakuje się w kolejne dramaty. Gdy można było mieć wrażenie, że skandale i afery, w które zaangażowany był przez kilka ostatnich miesięcy, zniknęły na dobre, to teraz okazuje się, że to dopiero początek kłopotów. W środowy wieczór na profilu aktora pojawiła się bowiem seria prywatnych nagrań i intymnych zdjęć przedstawiających zapłakaną Joannę Opozdę. Materiały szybko zniknęły z Instastory Królikowskiego, a sam aktor informował, że jego konto na Instagramie zostało zhakowane.
Tłumaczenie to nie przekonało jednak Opozdy, która zwróciła uwagę, że jeśli ktoś "hakuje twoje konto, to mija trochę czasu, zanim znowu masz do niego dostęp". Podobnego zdania był zresztą ekspert Pudelka, który w rozmowie z nami podkreślił, że istnieje kilka przypadków, w których możemy stracić dostęp do instagramowego konta, ale jego odzyskanie "rzadko kiedy trwa kilka minut".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Antoni Królikowski opublikował kolejne oświadczenie
Antek Królikowski po raz kolejny postanowił zabrać głos. Na swoim Instagramie opublikował kolejne oświadczenie, w którym poinformował, że padł ofiarą cyberprzestępstwa i zapewnił, że nie miał nic wspólnego z publikacją materiałów, które pojawiły się na jego profilu.
Wczoraj wieczorem padłem ofiarą cyberprzestępstwa. Pragnę zapewnić, że wbrew temu, co może się niektórym z państwa wydawać, nie jestem osobą odpowiedzialną za opublikowane na moim Instagramie materiały - rozpoczął swoje oświadczenie na Instagramie.
Dalej aktor wspomniał o tym, że jego zdaniem doszło do przestępstwa. W oświadczeniu posiłkował się artykułem z kodeksu karnego.
Doszło do poważnego przestępstwa określanego jako podszywanie się i kradzież tożsamości z art. 190a kk, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności - pisał.
Królikowski poinformował również, że sprawa została zgłoszona już odpowiednim organom. Dodał także, że przesłuchano już pierwszych świadków.
Postępowanie zostało zainicjowane w dniu dzisiejszym, zgłoszone są liczne dowody, zostali przesłuchani pierwsi świadkowie. Na ten moment nic więcej powiedzieć nie mogę dla dobra sprawy - zakończył swój wpis.
Co myślicie?