Od kilku tygodni osoba Antka Królikowskiego cieszy się rekordowym zainteresowaniem. Wszystko za sprawą jego wyjątkowo skomplikowanej sytuacji życiowej. Choć na celebrytę w związku z zostawieniem ciężarnej żony spadła lawina krytyki, on sam zdaje się tym nie przejmować, angażując się w kolejne zawodowe projekty.
Jak się ostatnio okazało, skompromitowany świeżo upieczony tata niebawem sprawdzi się w nowej roli, a mianowicie jako włodarz nowej federacji walk MMA. Chodzi o przedsięwzięcie o nazwie Royal Division, które odbędzie się 30 kwietnia w Opolu.
Zobacz też: Nowy "sukces" w życiu Antka Królikowskiego: został WŁODARZEM gali walk MMA! Rodzina jest dumna?
W rozmowie z serwisem Sport.pl wszechstronny Antoni opowiedział co nieco o nowej fusze. Na wstępie ujawnił, dlaczego właściwie zdecydował się ruszyć z własną freakową galą:
Bo jestem wku*wiony - zaczął. Denerwuje mnie wojna, pandemia i to, że w mediach oraz na świecie coraz więcej patologii i to na wielu poziomach. Fejkowi ludzie, fejkowe niusy, fejkowe problemy. Ludzie bez przerwy mnie oceniają, więc jak tu nie być wku*wionym? - wyjaśnia (?).
Następnie 33-latek przekonuje, że jego federacja ma być pewnego rodzaju manifestacją:
Muszę na czymś się wyładować. Chcę dać wyraz swojej frustracji, a może nie tyle frustracji, ile sprzeciwu. Buntu wobec dzisiejszego zwariowanego świata, w którym brakuje człowieczeństwa i pomocy drugiemu człowiekowi, a przepełniony jest przemocą, przez którą cierpią niewinni. Będę to robił, wymyślając walki, które sam chciałbym zobaczyć. Walki, gdzie bohaterami będą ludzie, z którymi będę mógł się identyfikować. I którzy mają coś do udowodnienia. Którzy pokażą światu, że prawdziwy charakter i dusza wojownika nie wynikają z posiadania przewagi w postaci karabinu - dowiadujemy się.
Królikowski twierdzi nawet, że jego federacja będzie "klasy premium":
To będzie prawdziwe szaleństwo, ale zarazem produkt klasy premium. Nie zobaczycie u nas patologii, co nie znaczy, że nie będzie niebezpiecznie - mówi tajemniczo, następnie niespodziewanie nawiązując do ostatniej oscarowej afery:
Można dać sobie po mordzie, ale z klasą, i to w miejscu, które jest do tego przeznaczone, a nie jak Will Smith na Oscarach. Jak można stosować przemoc na oczach całego świata, gdy w Ukrainie toczy się wojna? - grzmi.
Aktor zapowiedział, że część zysku z PPV przeznaczy na ofiary wojny w Ukrainie. Jest też przekonany, że wydarzenie okaże się sukcesem:
Jak ludzie się dowiedzą, kto będzie się bił w walce wieczoru, to wybuchnie wielki międzynarodowy skandal. I wcale nie żartuję - zapowiada.
Tata Vincenta ujawnił jednak, że on sam nie zamierza wchodzić do oktagonu:
Będę bił innych, tyle że cudzymi rękoma - twierdzi. Na naszej gali będą znani ludzie, których nazywam herosami, bo trzeba mieć charakter, żeby wejść do klatki. Kiedyś bohaterami byli wyjątkowi ludzie o niesamowitych zdolnościach, ale dziś świat się zmienia. Bohaterami są także - nazwijmy ich ogólnie - twórcy internetowi. Nie możemy już dłużej ignorować tego świata. Internetowe osobistości są pionierami nowych dziedzin sztuki lub - jak kto woli - show-biznesu. Są bohaterami, bo nie boją się pokazywać swojego życia i nie boją się swoich poglądów. Nie boją się krzyczeć w geście sprzeciwu, kiedy dzieje się coś złego. Chcemy zestawiać popularnych ludzi, którzy mają szansę sprawdzić się w nowej sytuacji i dać gdzieś wyraz swojej złości - kontynuuje.
Włodarz Antek wyznał też, że w pewnych kwestiach biznesowych radził się Macieja Kawulskiego, współwłaściciela KSW i reżysera:
Byłbym głupi, gdybym nie rozmawiał z Maćkiem, który jest mistrzem w fachu. KSW jest bezapelacyjnie najlepszą polską federacją MMA, a furorę robią też jego filmy. Oczywiście, Maciek ma wiele rzeczy na głowie. To człowiek orkiestra. Na tego typu projekty patrzy z przymrużeniem oka, bo zajmuje się prawdziwym sportem, jednak znalazł czas, aby mi doradzić w kilku kwestiach. Podpowiedział mi, na co uważać. Doradził także w kwestiach technicznych, jak na przykład temat PPV - mówi podekscytowany i dodaje na zakończenie:
Strasznie się tym jaram. Nie ukrywam, że czuję w tym interes, dzięki któremu będzie można zrobić sporo dobrego. Dodatkowym impulsem jest wściekłość, o której mówiłem. Zrobimy coś, czego jeszcze w tym kraju nie było. Zapamiętajcie moje słowa.
Też się "jaracie" na myśl o kolejnych walkach celebrytów?
Przypominamy: Zawodnik gali PunchDown W STANIE KRYTYCZNYM! Artur "Waluś" Walczak walczy o życie po brutalnym nokaucie