Antek Królikowski przez kilka ostatnich miesięcy szokował opinię publiczną coraz to nowymi aferami, których stawał się głównym bohaterem. Najpierw okazało się, że zostawił ciężarną jeszcze wtedy Joannę Opozdę i odszedł od żony do tajemniczej Izabeli, promował "patogalę", w której główną walką wieczoru miały stoczyć sobowtóry prezydentów Zełenskiego i Putina. Potem celebryta nieoczekiwanie wyjawił, że zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, a na końcu wdał się w medialne przepychanki z (wkrótce już byłą) żoną.
Teraz aktor w wywiadzie dla "Party" przyznał, że "wraca", bo zbyt długo milczał i czuje, że musi odnieść się do medialnej burzy, która przez te wszystkie miesiące kumulowała się wokół jego nazwiska. Królikowski opowiedział między innymi o nowej ukochanej, która wytrwale trwała u jego boku, mimo że - jak przyznał - "nie miała i nie ma lekko". Zdobył się nawet na wyznanie, że gdyby nie ona "mógłby nie mieć siły sobie z tym wszystkim poradzić". Królikowski zrobił sobie również rachunek sumienia, w którym to wyjawił, że żałuje walki sobowtórów i najbardziej zawiódł się na sobie samym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Antek odniósł się także do spekulacji, jakoby jego opowieści o chorobie były skrzętnie zaplanowaną akcją PR-ową, mającą na celu odbudowę zszarganej reputacji aktora. Królikowski zwierzył się, że nie planował czasu emisji odcinka. Wyznanie, które miało pomóc również innym (tak twierdził Antek w rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim) spotęgowało tylko niezadowolenie internautów, a Królikowski finalnie stracił pracę.
Aktor przyznał, że został usunięty z dwóch seriali Polsatu, a w jego kalendarzu zwolniło się kilka miesięcy, co wpłynęło na jego sytuację finansową. Pracę straciła również Izabela, więc para postanowiła połączyć siły.
Od dawna mam zawodowe cele, które mogę spełnić. Będę je realizował z Izą, która przez to medialne zamieszanie związane z publikacją fałszywych wiadomości również musi szukać nowej pracy - wyjawił w "Party".
Nie mogło zabraknąć również tematu związanego z rodzicielstwem, wszak kilka miesięcy temu Antek został ojcem i kilkukrotnie zdarzyło mi się wdawać w medialną polemikę z matką swojego dziecka. Tym razem skomentował plotki dotyczące alimentów.
Królikowski wyjaśnił, że płaci alimenty i nadal zamierza je płacić, ale pojawił się pewien problem przy "dokonaniu przez sąd zabezpieczenia". Wniosek zawiera bowiem pięciocyfrową kwotę, która ma być łożona nie tylko na Vincenta, ale i na Opozdę. Antek żalił się jednak, że sąd określił jego możliwości zarobkowe w oparciu o wynagrodzenia, z czasów, kiedy dobrze mu się powodziło, a teraz sytuacja przedstawia się nieco inaczej.
Sąd moje możliwości zarobkowe ocenił jedynie na bazie okresu, w którym były najwyższe w moim życiu, a od sześciu miesięcy nie zarobiłem ani złotówki. Tu pojawił się komornik, bo zdarzało mi się zapłacić alimenty z niewielkim opóźnieniem. Jednak zawsze płaciłem, a moje zaległości zostały dawno spłacone. Sprawa jest w toku, muszę poczekać na rozpatrzenie zażalenia. Czekam też na termin rozprawy rozwodowej - tłumaczył w "Party".
Antek odniósł się również do relacji z Joanną. W rozmowie z magazynem przyznał, że decyzja o ślubie z Opozdą była pochopna.
Z przykrością stwierdzam, że tak. To było zdecydowanie zbyt wcześnie. Rok 2021 był dla mnie bardzo trudny, wiedziałem już, że pojawi się Vincent, więc w oczywisty sposób chciałem podołać - wyznał.
Po raz kolejny potwierdził, że nie mieszkał z małżonką, a zajmował mieszkanie naprzeciwko. Wyjawił również, że oświadczyny miały miejsce podczas kwarantanny, a Antek czuł, że "ma coraz mniej czasu". Potem - jak twierdzi - relacje między nim a żoną zaczęły się gwałtownie pogarszać.
Nie zgadzaliśmy się w wielu życiowych kwestiach, dlatego oboje zaakceptowaliśmy to, że będę mieszkał naprzeciwko. To było wygodne dla nas obojga - powiedział.
Antek ubolewał również w wywiadzie, że nie może widywać swojego synka tak często, jakby chciał. Przyznał, że odwiedza go raz w tygodniu w mieszkaniu Joanny. Królikowski nie ukrywał również, że spotkania z synkiem są dla niego emocjonalne, bo maleńkie dziecko szybko się rozwija.
Wierzę, że to tylko tymczasowe. Liczę na to, że w sądzie dojdziemy do porozumienia dla dobra Vincenta. Będą dążyć do naprzemiennej opieki - mówił.
Związek Antka i Joanny nie wytrzymał próby czasu, a na pytanie, czy Królikowski zdradził ciężarną żonę przed porodem i zostawił ją dla Izabeli - odparł wymijająco, że paparazzi nie odstępowali go i Izabeli ani na krok. Przyznał również, że pomiędzy nim i Joanną od dawna się psuło i próbowali ratować swój związek u psychoterapeuty.
Konflikt między mną a Asią narastał. Nie mogliśmy się porozumieć. W pewnym momencie wiedzieliśmy, że nie będziemy już razem. Chciałem mieszkać obok jeszcze przez pewien czas, później opiekować się synem naprzemiennie. Byliśmy nawet u psychoterapeuty, żeby się porozumieć, ale po jednej z wizyt w połowie lutego Asia powiedziała, że nie chce tego dłużej kontynuować. To był ciężki czas, bo czekałem na narodziny syna, bez żadnego wpływu na to, co się dzieje. Nie dostałem informacji, jak Asia się czuje, czy Vincent jest zdrowy. A potem zaczął się medialny koszmar. Byłem zdruzgotany, a media śledziły każdy mój ruch, dopowiadając do tego obszerne historie. Milczałem, więc one tylko narastały. Przeprowadziłem się do tańszego mieszkania w okolicy, a by być blisko małego. Paparazzi miesiącami przesiadywali pod moim balkonem, czułem się jak w "Truman Show". Gdy zauważyli, że przyjaźń z Izą zaczęła przeradzać się w coś więcej, nie odstępowali nas już na krok - mówił w "Party".
Na sam koniec Antek po raz kolejny powrócił do kwestii choroby. Stwierdził, że dopiero przygoda na Atlantyku uwolniła w nim takie pokłady odwagi, że stwierdził, iż "nie ma granic dla ludzi chorujących i można żyć pełnią życia", więc postanowił opowiedzieć o stwardnieniu rozsianym szerszej publiczności.
Przyznał również, że zyskał świadomość choroby w trakcie jednego z jej napadów, a kolejny miał miejsce w 2020 roku. Wytłumaczył, że SM jest chorobą nieuleczalną, jednak postanowił zadbać o siebie.
Dotarło do mnie, że muszę zacząć inaczej żyć, przejść na dietę, zrezygnować z używek, wysypiać się. To było strasznie trudne, bo mimo że byłem chory, włączyła mi się taka forma autodestrukcji i z tym też miałem kłopot. Ale alkoholu nie piję już od dwóch lat. Od niedawna nie palę też papierosów - przekonywał w rozmowie z magazynem.
Antek zapowiedział również, że teraz pragnie być jak najlepszym ojcem i partnerem, a dziś "docenia każdą godzinę, każdy dzień".