Pete Davidson od lat występuje w popularnym programie rozrywkowym Saturday Night Live, ale zasłynął dopiero dzięki związkowi z Arianą Grande. Para spotykała się ze sobą tylko przez kilka miesięcy, ale zdążyli podzielić się ze światem każdym szczegółem związku, a nawet zaręczyć.
Uczucie szybko się wypaliło, a po nim przyszedł czas na zakrywanie bliźniaczych tatuaży i leczenie ran w kolejnych związkach. Pete pocieszał się m.in. w ramionach sporo od siebie starszej Kate Beckinsale, Kai Gerber (córki Cindy Crawford) oraz Margaret Qualley, znanej z Pewnego razu w… Hollywood. Ariana natomiast spotyka się podobno z raperem Mikey Fosterem.
Do tej pory byli partnerzy zachowywali powściągliwość w komentowaniu zerwania, ale Pete postanowił "przerwać milczenie" i w niewybredny sposób opisał, co myśli o byłej dziewczynie. Najwyraźniej komplementowanie przyrodzenia odpowiadało mu wyłącznie w czasie trwania związku, a nie po jego zakończeniu...
Przypomnijmy: Pete Davidson szkaluje Arianę Grande: "Nie podoba mi się to, co mówiła na temat mojego ku*asa"
Okazuje się, że jego żartobliwy stand-up dotarł do Ariany, która nie przejęła się jednak mocnymi słowami Davidsona.
Szczerość Pete’a jest czymś, co zawsze w nim kochała – zdradził informator Hollywood Life.
Grande uważa ponoć, że ich relacja była wyjątkowa i pomimo rozpadu związku, zawsze będzie łączyła ich specjalna więź.
Ariana wie, że Pete ma różne problemy, ale jeżeli mówienie o tym pomaga mu się z nimi uporać, to nie ma mu tego za złe – dodaje informator. Oboje mają świadomość tego, że ich uczucie było wyjątkowe, ale po prostu wydarzyło się w nieodpowiednim momencie. Są w zupełnie innych miejscach w życiu i lepiej jest, żeby teraz pozostali przyjaciółmi - zdradza.
Piosenkarka jest też podobno zadowolona z tego, że komik wyciągnął lekcję z ich znajomości i uczy się dojrzałości.
Zupełnie nie jest na niego zła. Cieszy się, że lepiej sobie radzi i zawsze będzie go wspierać, bo dobrze go zna i szanuje – twierdzi osoba z bliskiego otoczenia Ariany.
Dojrzała postawa?