Nie da się ukryć, że mimo młodego wieku Ariana Grande przeszła już wiele. 26-latka zawiesiła karierę po zamachu terrorystycznym na jej koncercie w Manchesterze, a w trudnych chwilach wspierał ją wówczas chłopak, Mac Miller. Niestety, wkrótce okazało się, że i on sam zmagał się z problemami - uzależnieniem od narkotyków, w wyniku którego stracił życie. Mimo że nie byli już wtedy razem, Ariana mocno przeżyła tragiczną śmierć rapera, zrywając zaręczyny z ówczesnym narzeczonym, Petem Davidsonem.
Od tamtej pory znana dzielenia się własną prywatnością artystka przestała obnosić się swoim życiem uczuciowym, pozwalając mediom na snucie domysłów. Do niedawna uważano, że Grande tworzy sekretny związek z muzykiem Mikey'em Fosterem, z którym kilka miesięcy temu nagrała wspólny singiel o wiele mówiącym tytule "Boyfirend".
Wygląda na to, że nawet jeśli Amerykanka tworzyła z Fosterem parę, gwiazda ma już na celowniku nowy obiekt westchnień. We wtorek Grande została przyłapana przez paparazzi w Bar Louie w Los Angeles, gdzie bez skrępowania obsypywała całusami tajemniczego mężczyznę. Według naocznych świadków, Ariana i jej towarzysz zjawili się w lokalu o wczesnych godzinach porannych i spędzili w nim około 30 minut. Nie pili alkoholu. W przeciwieństwie do jej poprzednich partnerów, nowy kochanek wokalistki nie jest osobą publiczną.
Jak obstawiacie, kiedy zaliczą debiut na ściance?