Całkiem niedawno wyszło na jaw, że związek Eweliny Kubiak i jej narzeczonego Arnolda Jabłońskiego to już przeszłość. Relacje między nimi od zawsze były wyjątkowo niestabilne - jeszcze kilka miesięcy temu w mediach pojawiały się doniesienia o kryzysie pary, który najwidoczniej został zażegnany za pomocą lipcowych zaręczyn. Zapatrzeni w siebie Ewelina i Arnold publicznie snuli nawet plany o ślubie. Aż do czasu nagłego rozstania...
W przedstawionej przez siebie wersji wydarzeń Ewelina stwierdziła, że rozstanie przebiegło spokojnie i bezkonfliktowo, co zdenerwowany Arnold natychmiast zdementował. Mężczyzna nie szczędził mocnych słów, oskarżając byłą partnerkę o zdradę i groźby. Tym sposobem Jabłoński rozpoczął publiczną kłótnię, która w mediach społecznościowych ciągnie się już od paru dni i z każdą chwilą przybiera na sile...
Konflikt między byłymi partnerami eskaluje z każdą chwilą, a ci relacjonują wszystko na Instagramie, bezwzględnie rzucając pod swoim adresem wulgaryzmy. Z nowym oskarżeniem na swoim profilu pojawił się Arnold, wstawiając zdjęcie zdemolowanych drzwi i oznajmiając, że włamano się do jego mieszkania, a jego podejrzenia od razu padły na byłą dziewczynę i jej, co ciekawe, nowego już chłopaka:
Na pewno tego tak nie zostawię! Dopilnuję, żeby znaleźć osobę/y odpowiedzialne za to włamanie! Nie oskarżam nikogo bez dowodów i już na pewno do wyjaśnienia sprawy nie tu, ale boli mnie to bardzo, że ta część, która została wywalona, to jakiś czas temu została rozwalona z "kopa" przez pewną osobę, na co mam akurat dowody. Naprawdę chciałbym się bardzo mylić ze swoimi podejrzeniami. Jestem w szoku i serce chyba nigdy mi nie biło tak mocno - pisał w emocjach.
Broniąca swojego honoru Ewelina od razu wkroczyła do akcji, wstawiając zrzut ekranu rozmowy z Arnoldem, która sugeruje, że ten jej groził. 27-latka wprost wytknęła mu naginanie prawdy, wyzywając go od manipulatorów:
Ktoś się mocno wkurzył, że zaczęłam się bronić. Było mu na rękę, że milczałam, chciał pokazać popsute drzwi, niech pokazuje, ale niech opowie, jak to się stało, a jak nie, to ja opowiem! Ale osadzenie i sugerowanie o włamanie mnie czy mojego faceta (do którego zresztą też wypisywał na mój temat różne rzeczy), gdzie ja mieszkam teraz w Trójmieście i w weekend się przeprowadzaliśmy, to ostrze przegięcie. Zresztą co, nagle w poniedziałek o 2 w nocy, zaraz po tym, jak zaczęłam odpowiadać na pytania i bronić prawdy, skapnął się, że ktoś się włamał? Teraz może dostrzeżecie, co to jest za człowiek i jaki manipulator! - grzmiała Kubiak.
Czekacie na rozwój wydarzeń?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!