Koronawirus zbiera coraz większe żniwo na całym świecie. W Polsce na ten moment liczba zarażonych wirusem osób wynosi 64. W czwartek poinformowano o pierwszym przypadku śmiertelnym.
Aby uniknąć rozprzestrzeniania się choroby, na terenie całego kraju zamykane są placówki publiczne i odwoływane wszelkiego rodzaju imprezy masowe. O pozostanie w domach apelują też gwiazdy.
W czwartkowe popołudnie głos w sprawie panującej pandemii zabrała Sara Boruc, która poinformowała fanów, że sama podejrzewała u siebie koronawirusa. Co jednak najsmutniejsze, żadna służba zdrowia (ani polska, ani brytyjska) nie pomogła jej w ustaleniu przyczyny nękającej ją choroby...
Teraz natomiast media obiegła wieść na temat stanu zdrowia męża Sary, Artura Boruca. Okazuje się bowiem, że piłkarz został poddany kwarantannie wraz z czterema innymi osobami związanymi z klubem Bournemouth. Jak donoszą media, bramkarz ma typowe objawy CoVid-19.
Bramkarz Artur Boruc i czterech innych pracowników zostali objęci kwarantanną - poinformowało Bournemouth w oficjalnym oświadczeniu.
Potwierdzamy, że pięciu naszych pracowników znajduje się w domowej kwarantannie, ponieważ wykazywali symptomy podobne do zakażenia koronawirusem. To działanie prewencyjne. Na tym etapie wyniki badań nie wykazały jego obecności. Klub monitoruje sytuację, by zapewnić pełne bezpieczeństwo pracownikom i kibicom klubu. Wszelkie informacje będą natychmiast publikowane.
Pudelek trzyma kciuki za szybki powrót do zdrowia!