Na początku sierpnia 2020 roku Artur Boruc poinformował internautów, że po pięciu latach grania w drużynie AFC Bournemouth wyprowadza się z Wielkiej Brytanii i wraca w rodzinne strony, gdzie ponownie reprezentować będzie barwy Legii Warszawa. Piłkarz i jego żona, Sara Boruc wprowadzili się do imponującego apartamentu w centrum stolicy i wszystko wskazuje na to, że zdążyli się w nim już zadomowić.
O ile celebrytka była pełna obaw przed powrotem do ojczyzny, wygląda na to, że małżeństwo nie żałuje podjętej decyzji. Sara odkryła bowiem nowe powołanie i została projektantką, zakładając markę modową, która cieszy się ogromną popularnością wśród zachodnich gwiazd. Bramkach z kolei radzi sobie wyjątkowo dobrze na murawie, dzięki czemu przedłużono z nim kontrakt do czerwca 2022 roku. Warto podkreślić, że 41-latek jest najstarszym członkiem drużyny w całej jej historii klubu.
W niedzielę Artur zaliczył kolejny sukces, gdy Legia Warszawa wygrała z Podbeskidziem, tym samym uzyskując piętnasty raz w historii uzyskali tytuł mistrza Polski. Tuż po zwycięskiej rozgrywce piłkarze wyszli na boisko, gdzie wspólnie świętowali swój wyczyn przy akompaniamencie piosenki Czesława Niemena "Sen o Warszawie". Tryskający dumą Boruc wziął ze sobą na murawę 2-letniego synka Noah, z którym celebrował zwycięstwo, obrzucając się nawzajem konfetti. Na boisku pojawiła się też Amelia - jedna z córek bramkarza.
Uroczy widok?