Keira Knightley wyznała, że jest niezadowolona z podejścia amerykańskich mediów do jej... piersi.
Okazuje się, że są one notorycznie powiększane na zdjęciach w magazynach i na plakatach. Według Life Style Extra, Keira jest zadowolona, a w każdym razie, pogodzona z faktem, że jej piersi są malutkie i bardzo by chciała, żeby ludzie nie mieli takiej obsesji na tym punkcie.
Nie mam piersi - powiedziała Keira - ale po prostu nie można się pokazać na okładce magazynu w USA bez miseczek w rozmiarze C, bo to odrzuca ludzi.
Widocznie zrobiono jakieś badania marketingowe, na podstawie których stwierdzono, że kobiety nie chcą widzieć u innych kobiet miseczek mniejszych niż C. Czy to nie jest szalone? Więc powiększają i moje.
Piersi na okładkach na pewno nie są moje. Pamiętam ciekawą rozmową kiedy powiedziano mi: „Chcemy je trochę powiększyć i wtedy będziesz na okładce”, ja odpowiedziałam na to: „Ok, dobra. Naprawdę - zupełnie mnie to nie obchodzi.”
Faktycznie, Keira niespecjalnie ma czym oddychać, ale to chyba nic strasznego. Nie warto poddawać się medialnemu terrorowi dużych biustów.